Wpisy z kategorii: LifeStyle

Co jem w ciągu dnia? Wegetariański Foodbook

Zacznę od tego, że nigdy nie pomyślałabym, że kiedykolwiek napiszę taki artykuł. Nawet myśląc nad samym tytułem, uśmiechałam się mimowolnie. Co jem w ciągu dnia – wegetariański Foodbok? Ja Gosia, która gotować jakoś bardzo nie potrafiła, pisząca bloga o rozwoju osobistym, teraz będzie pisać o tym, co jadła w ciągu dnia! „Kogo to interesuje co Ty jadłaś?” – taki głos od razu pojawił się w mojej głowie. A interesuje! I czytelników bloga i subskrybentów kanału na YT – odpowiadam temu ograniczającemu głosowi. O dziwo, od razu się uciszył.

10 powodów, dla których warto prowadzić dziennik oraz o czym w nim pisać?

Jako nastolatka prowadziłam tradycyjny pamiętnik zapisując w nim głównie swoje rozterki miłosne i szkolne i przyznam, że zabawnie się teraz to czyta! Prowadziłam i nadal (nieregularnie) prowadzę dziennik celów, marzeń i coś w rodzaju dziennika planów. Jednak to, co wywarło największy wpływ na moje życie i to, co uzupełniam każdego dnia, to dziennik wdzięczności.

Jak zmotywować się do porannych ćwiczeń? 6 trików, które pomogły mi stać się porannym sportowcem

Jakiś czas temu opublikowałam na blogu artykuł o tym jak zacząć wcześnie wstawać, który do dzisiaj cieszy się dużym powodzeniem. Zauważyłam jednak, że jest coś jeszcze co dotyczy porannych nawyków, a co czasem nie przychodzi nam z łatwością. I tutaj często spotykam się z pytaniem od Was: jak zmotywować się do porannych ćwiczeń, kiedy tak bardzo mi się nie chce ;).

Czy rozciąganie jest zdrowe, czyli dlaczego warto rozciągać mięśnie?

Jeśli dużo biegasz, jeździsz na rowerze, podnosisz ciężary czy uprawiasz jakikolwiek sport, ale zapominasz o rozciąganiu, to ciało oczywiście, staje się mocne i silne, ale też sztywne i napięte, gdyż nie dajesz mu okazji, aby się rozluźniło. Podczas treningu siłowego Twoje mięśnie ulegają skróceniu, a rozciąganie pomaga je wydłużyć. Bo rozciąganie łagodzi sztywność mięśni i prowadzi do równowagi pomiędzy siłą i elastycznością ciała.

Ulubieńcy miesiąca. Marzec

To mój pierwszy wpis z kategorii ulubieńcy miesiąca. Nie obiecuję, że taki wpis będzie pojawiał się w każdym miesiącu, jednak, jeśli tylko wpadnie mi w ręce coś, czym będę się chciała z Wami podzielić, obiecuję, że prędzej czy później pojawi się na blogu.

Marzec, pomimo, że nieco dłuższy od jego poprzednika upłynął mi w bardzo szybkim tempie, czego powodem może być spora ilość pracy, która nawarstwiła mi się podczas mojego ostatniego wyjazdu do Tajlandii i z którą musiałam się w końcu uporać. Jednak znalazło się kilka rzeczy, które z pewnością umiliły mi chwile niepewności i oczekiwania oraz pozwoliły na chwilę oderwać się od pracy.