Kozieradka to jedna z najstarszych roślin, która znalazła zastosowanie w kuchni, kosmetyce oraz lecznictwie naturalnym. Wykorzystywana m.in. w medycynie alternatywnej. Być może już się domyślasz – jej cenne właściwości poznałam dzięki przepisom ajurwedyjskim, w których kozieradka odgrywa bardzo ważną rolę.
Wspomniałam o tym, że kozieradka stosowana jest również w kosmetyce – i tak właśnie pierwszy raz zetknęłam się z tą rośliną.
Zastosowanie kozieradki w kosmetyce
Szukając naturalnego specyfiku na wypadające włosy natknęłam się na NIĄ. Mocno polecaną przez wszystkie „włosomaniaczki” blogowe. Musiałam spróbować i się nie zawiodłam. Po mniej więcej 2 tygodniach codziennego stosowania zauważyłam znaczną poprawę. Stosowałam ją jeszcze przez około 2 miesiące (3-4 razy w tygodniu), a później odłożyłam ze względu na wyjazd (napar z kozieradki należy przechowywać w lodówce). Po tym czasie moje włosy znacznie się wzmocniły, stały się miększe, a na głowie miałam wysyp tzw. baby hair, czyli nowych, cieniutkich włosków.
Kozieradkę na włosy stosuję do dzisiaj. Zazwyczaj robię sobie miesięczne kurację, tzn. stosuję ją 3-4 razy w tygodniu przez około 2-3 miesiące, a później odkładam, aż do momentu kiedy uznam, że warto do niej wrócić.
Wystarczy, że łyżeczkę mielonych nasion zalejesz niecałą szklanką (około 150ml) wrzątku i odstawisz do naciągnięcia na kilka godzin, albo na całą noc. Po tym czasie przecedź napar i przelej do wygodnej butelki. Codziennie, bądź w miarę możliwości, wcieraj płyn w skórę głowy. Przechowuj go w lodówce do maksymalnie 7 dni! Voila!
Taki napar może również zastąpić Ci tonik do twarzy. U mnie przynajmniej sprawdza się w takiej wersji bardzo dobrze i kosztuje mnie grosze, a do tego jest w 100% naturalny, czyli tak jak lubię.
Kozieradka w kosmetyce:
- regeneruje skórę
- zmniejsza jak i zapobiega wypadaniu włosów
- polecana przy problematycznych cerach, czytaj: trądzik ze względu na swoje antybakteryjne działanie
- do stosowania przy trudno gojących się ranach (przyspiesza odnowę skóry)
- odżywia skórę głowy i wzmacnia włosy, stymulując produkcję nowych
- podobno przyspiesza również porost włosów, jednak ja tego u siebie nie zauważyłam.
Kozieradka w kuchni
Kozieradka jako przyprawa wykorzystywana jest głównie w Indiach, ale też w Chinach, Iranie, Turcji, Grecji, Egipie oraz Gruzji. Uważam, że najwyższa pora, aby Polska również dostrzegła jej znakomite właściwości.
Wykorzystywana głównie do potraw wegetariańskich, w praktyce wszystkim warzywom nadaje ciekawego, orientalnego smaku i aromatu. Można jednak dodać ją również do zup, serów, ryb oraz mięs, czyli w zasadzie do wszystkiego. Dla osób ograniczających spożycie soli, z powodzeniem może ją zastąpić. Kozieradka ponadto jest składnikiem populanej w Indiach przyprawy curry.
Kozieradka jako lek
Obecne badania coraz liczniej potwierdzają to, co było już znane mieszkańcom Indii wiele lat temu. Kozieradka pomału ze zwykłej przyprawy przeradza się w cudowny specyfik pomagający na wiele schorzeń. Wykazuje pozytywne działanie tak na nasze ciało jak i psychikę.
Działa zbawiennie w zasadzie na cały układ pokarmowy:
- zapobiega wzdęciom
- pobudza perystaltykę jelit
- polecana przy stanach zapalnych i owrzodzeniach przewodu pokarmowego jako środek osłaniający
- ułatwia proces trawienia, zwiększając wydzielanie soku trzustkowego, żołądkowego i śliny
- działa dobroczynnie na naszą wątrobę – pełni funkcję ochronną oraz pomaga w pozbyciu się toksyn .
Wspomaga mechanizmy obronne organizmu:
- wzmacniając układ odpornościowy.
Przez lekarzy ajurwedyjskich polecana przy leczeniu cukrzycy (także zapobiegawczo we wczesnych stadiach):
- obniża poziom cukru we krwi.
Przepis na kozieradkowy napój ajurwedyjski:
- 1 łyżeczka nasion kozieradki
- 1 szklanka wody
- łyżeczka miodu (według uznania)
Wystarczy, że zalejesz wodą nasiona kozieradki (najlepiej zmielone), odstawisz na kilka godzin (a najlepiej na całą noc), a rano po zagotowaniu wypijesz na czczo (gotujemy z nasionami, ale pijemy już sam płyn). Jeśli trudno jest Ci przełknąć sam wywar, możesz dodać miodu (do przestudzonej mikstury).
Działa przeciwzapalnie i przeciwkaszlowo (ze względu na zawartość śluzu – ponad 40% składu):
- polecana jest jako naturalny lek na przeziębienia.
Jest bezpieczna:
- może być stosowana nawet u dzieci już od 1 roku życia (również na pobudzenie apetytu)
- jedyną grupą, która nie powinna stosować kozieradki są kobiety w ciąży i karmiące piersią, jednak tylko dlatego, że nie istnieją żadne badania, które potwierdzałyby bezpieczeństwo stosowania przez nie kozieradki. Z drugiej strony nie ma żadnego potwierdzenia, że kozieradka może im szkodzić.
Polecana przy stanach zapalnych powiek i spojówek:
- stosowanie okładów z naparu kozieradki na powieki przyniesie ulgę zaczerwienionym i spuchniętym oczom.
Pobudzają przyrost tkanki mięśniowej i łącznej:
- polecana dla sportowców, bowiem przyspiesza proces regeneracji tkanek.
Ponadto mówi się o działaniu przeciwdepresyjnym kozieradki:
- poprawia samopoczucie.
Jeśli chciałabyś przytyć (tak, zdarzają się takie osoby) to kozieradka może Ci w tym pomóc:
- do łyżki zmielonych nasion, dodaj łyżkę dobrej jakości oliwy i łyżkę miodu, a następnie rozdzielając to na 3 równe porcje, zajadaj się tą miksturą 3 razy dziennie.
Kozieradka niestety ma jedną małą wadę, która jednak nie powinna Was do niej zniechęcać. Przy codziennym stosowaniu kozieradki nasz zapach ciała jak pot może (ale nie musi) nieco zmienić zapach. W zasadzie to jeśli lubisz zapach rosołu czy curry to może Ci się nawet spodobać :-).
Podobne wpisy
-
5 powodów, dla których warto pić herbatę z czystka
-
Na uspokojenie i ukojenie nerwów – rumianek
-
Naturalny antybiotyk na przeziębienia – imbir
Świetny post:) Nałogowo piję miętę i rumianek. Polecam też spirulinę i zielony jęczmień, pozdrawiam!:)
To ciekawe, bo dzisiaj w moim porannym koktajlu pojawił się właśnie zielony jęczmień i spirulina :) Pozdrawiam!
Czy ta mikstura z kozieradki wspomoże wzrost mięśni? i czy można zamiast oliwy z oliwek zastosować olej z czarnuszki? Kozieradka jest świetna na wypadanie włosów i dodatkowo je unosi, trzeba tylko przywyknąć do zapachu rosołku ;)
Myślę, że jak najbardziej można zastąpić oliwę olejem z czarnuszki (słyszałam, że najlepszy jest ten z egipskiej). A do rosołu rzeczywiście można przywyknąć ;) Pozdrawiam!