Co czujesz tuż po otworzeniu oczu z rana? Czy jesteś pełny energii czy wręcz przeciwnie, najchętniej położyłbyś się z powrotem do łóżka? Nie zdziwię Cię zapewne, jeśli napiszę, że większość osób wybiera tę drugą opcję. To dla nich głównie postanowiłam napisać ten artykuł, gdyż sama kiedyś czułam się bardzo podobnie.
Dzięki przejrzeniu wielu książek i artykułów, wysłuchaniu kilku szkoleń oraz ludzi, którym się udało, wypracowałam własne sposoby, które stosuję od ponad 3 lat. Dzisiaj nie jest to dokładnie ten sam zbiór metod, gdyż bezustannie wprowadzam zmiany – w zależności od trybu życia czy pory roku, jednak są też takie rzeczy, które od tych 3 lat pozostają niezmienne.
Dlatego, chcę przedstawić Ci dzisiaj moc porannych rytuałów. Rytuałów czyli rzeczy, które robisz od momentu otworzenia oczu do mniej więcej jednej-dwóch godzin. Obiecuję Ci, że po zapoznaniu się z nimi i częściowym wprowadzeniu poczujesz ogromną różnicę, która zaprocentuję zwiększoną efektywnością w ciągu całego dnia.
MOC PORANNYCH RYTUAŁÓW
„Dlaczego ten poranek jest tak ważny” – słyszę od moich znajomych. „Przecież moglibyśmy wykonać te wszystkie czynności po pracy czy przed snem”. Odpowiadam im wtedy, że nie do końca. Po pierwsze możemy już wtedy nie mieć czasu lub energii, a po drugie to właśnie ranek decyduje w dużym stopniu o całej reszcie naszego dnia.
To, co tutaj jest dla Ciebie ważne to, aby rano rozruszać zastane ciało, uporządkować myśli i pobudzić maksymalnie cały organizm. Dzień zaczynam od:
1. Dużej szklanki wody
O zbawiennym wpływie wody pisałam już nie raz i będę powtarzać przy każdej nadarzającej się okazji ;). Swoją drogą to mój najstarszy poranny rytuał, który stosuję już od ponad 10 lat. Szklanka niegazowanej, ciepłej wody (najlepiej z wyciśniętym sokiem z cytryny i/lub listkami mięty) doskonale oczyszcza organizm z toksyn nagromadzonych w ciągu nocy, działa jak wewnętrzny prysznic dla ciała i jest pierwszym krokiem, który pobudzi Twój umysł do działania.
Jeśli śpisz np. 7 godzin, pomyśl, że przez ten czas nie dostarczasz sobie nawet kropli wody, Twój organizm jest zatem odwodniony i szybko trzeba coś z tym zrobić. A Ty już wiesz co.
2. Ćwiczenia
Ruch to podstawa. Kiedy na zewnątrz jest ciepło, warto skorzystać ze sprzyjającej pogody i wyjść z domu na około 30 minut. Jako, że uwielbiam kontakt z przyrodą, staram się zazwyczaj podbiec do najbliższego parku czy lasu i tam trochę potruchtać, porozciągać się czy po prostu pospacerować. Gwarantuję Wam, że to najlepszy zastrzyk energii!
Zimą zwykle ćwiczę w domu, gdyż sama konieczność zakładania na siebie kilku warstw rzeczy zajmuje mi zbyt wiele czasu. Najczęściej skupiam się na praktyce jogi, ponieważ ta forma ruchu daj mi dużo energii oraz pozwala wyciszyć umysł. Jeśli chcesz zacząć praktykować jogę, a nie wiesz jak, spróbuj 15-minutowej porannej sekwencji jogi, idealnej, aby zacząć poranek:
3. Wyciszenie
Możesz kontynuować swoją podróż przez park czy las, znaleźć jakieś ciche i wygodne miejsce i wsłuchać się w swój organizm. Możesz także wrócić do domu (lub w nim zostać, jeśli nigdzie nie wychodziłeś) i tam się wyciszyć. Zwolnij swój oddech, poczuj jak bije Ci serce i skup się całkowicie na sobie.
Zacznij oddychać głęboko i zrelaksuj się. Możesz w tym miejscu zobaczyć w umyśle piękne obrazy, które nastroją Cię pozytywnie, możesz pomedytować – wszystko zależy od Ciebie. Chodzi o to, abyś poczuł wewnętrzny spokój i harmonię.
4. Orzeźwiający prysznic
Najlepiej taki chłodniejszy, który rewelacyjnie pobudza i poprawia krążenie krwi. Ponadto zimna woda odświeża nie tylko ciało, ale też umysł i znakomicie wpływa na kondycję skóry. Są na to dowody! Czytaj więcej tutaj.
5. Pożywne śniadanie
Nie będziesz mieć energii, jeśli nie będziesz jeść! Zdrowe śniadanie to żelazna reguła dobregosamopoczucia. Wybieraj produkty, które przyniosą Ci energetyczne doładowanie! Temat śniadania wymaga osobnego artykułu, dlatego opiszę w skrócie swoje doświadczenia.
Moim ulubionym śniadaniem od dłuższego już czasu są kasze i płatki owsiane na ciepło, do których dodaję kilka orzechów (migdały, brazylijskie, włoskie, laskowe – jakie mam pod ręką), len mielony, ostropest plamisty oraz świeże lub suszone owoce (ostatnio stawiam na żurawinę – jest pyszna i bardzo pożywna).
Dla mnie takie śniadanie jest wyborne! Jeśli jednak „ziarna” (tak mówi mój tato, który nie jest w stanie zrozumieć do tej pory dlaczego „to” jem) Cię nie przekonują możesz zjeść jajecznicę z pomidorami oraz zdrowe kanapki z ciemnego pieczywa z dużą ilością warzyw. Pamiętaj: ma być zdrowo i kolorowo!
6. Muzyka/książka
Coś twórczego tym razem. Wiesz zapewne, że muzyka działa jak zdrowy „nastrajacz” – w zależności od tego na jakim efekcie Ci zależy, włączasz odpowiednie rytmy. O muzykoterapii napisałam już osobny artykuł, dlatego nie będę się tutaj zagłębiać.
Jeśli zaś chodzi o książki to weź do ręki taką, która Cię zmotywuję i przede wszystkim zainteresuje. Nie chcemy przecież, żebyś zasnął po przeczytaniu kilku kartek ;).
Ponadto możesz połączyć czytanie książki ze słuchaniem muzyki. Ja staram się z rana poczytać chociaż 15 minut bardzo motywujących tekstów lub po prostu treści, którymi się aktualnie zajmuję czy interesuję.
DZIEŃ NALEŻY DO CIEBIE!
Po takich porannych rytuałach czuję spokój, ogromną satysfakcję i niesamowitą chęć do działania! Czasami odpuszczam sobie któryś z nawyków, ale dzieje się to bardzo rzadko i zawsze z jakiegoś powodu (moich małych wymówek;)).
Teraz pora na Ciebie! Zobacz, ile czasu możesz dla siebie zyskać i ile wspaniałych rzeczy możesz w tym czasie zrobić! Przekonasz się, że Twój dzień będzie wyglądał zupełnie inaczej, po wprowadzeniu kilku prostych, a jakże przyjemnych porannych rytuałów.
Możesz zapytać: kiedy ja mam to wszystko robić? Przecież jak wstaję do pracy, mam dosłownie pół godziny na szybką toaletę i wyszykowanie się, nawet śniadania nie jem, bo nie zdążam. To prawda, jeśli rzeczywiście masz tylko pół godziny. A co by było gdybyś zaczął wstawać wcześniej, tak, aby mieć czas na wprowadzenie chociaż dwóch z wyżej opisanych nawyków?
We wczesnym wstawaniu bardzo pomogła mi filozofia Kaizen. Z każdym dniem nastawiałam swój budzik o minutę wcześniej, po jakimś czasie o 2 minuty wcześniej i na końcu o 3 minuty. Po miesiącu udało mi się wstawać już o godzinę wcześniej, a po dwóch miesiącach wstawałam o 2 godziny wcześniej i tak zostało do dziś. Nie wyobrażam sobie, gdybym wtedy od razu miała wstawać o 2 godziny wcześniej, myślę, że mogłoby się to skończyć trochę inaczej ;).
Jestem ciekawa jak wygląda Twój poranek? Jakie są Twoje poranne nawyki i czy pokrywają się z opisanymi powyżej? Podziel się swoimi przyzwyczajeniami w komentarzach!
Podobne wpisy
-
Jak zmotywować się do porannych ćwiczeń? 6 trików, które pomogły mi stać się porannym sportowcem
-
5 powodów dla których warto wcześniej wstawać oraz jak zacząć?
-
11 RZECZY, Z KTÓRYMI NIE WARTO CZEKAĆ DO NOWEGO ROKU, CZYLI JAK UCZYNIĆ ŻYCIE LEPSZYM JUŻ TERAZ
Tez biegam w adidasach..:)
A ja w Adidasach:)) swoją drogą jest coś w tych adidasach Adidasa;) wcześniej miałem Reeboki i słabiutko,coś mi się obiło o uszy,że Asics jest dobry,ale nigdy nie próbowałem na sobie…
Przekonałem się kilka miesięcy temu o MOCY porannego rytuału.
Mamy dwie drogi do realizacji: albo z rytuałem albo bez niego.
Jeśli zdarza mi się zaspać i nie zrobić rytuału i muszę się spieszyć do szkoły, czy gdzieś to nie chce mi się przeważnie robić nic w ciągu CAŁEGO DNIA.
Z rytuałem dzień wygląda inaczej, jest odwrócony o 180%, pełno motywacji, uśmiechu, zapału do pracy i chce się jeszcze i jeszcze :)
Polecam przetestować dwa różne warianty na sobie :)
Mateusz, zgadzam się z Tobą w 100%.
Motywacja, uśmiech i zapał do pracy to główne korzyści, które zyskujemy, bo w zasadzie wiemy od samego rana co mamy ze sobą zrobić! I o to chodzi ;)
A ja znowu łamię wszelkie zasady. Mój poranny rytuał trwa całe 10 minut, otwieram oczy, w ciągu 30 sekund docieram pod prysznic, ubieranie – i do pracy. Dopiero w pracy kawa, i ogień, oczywiście poranna dość głośna muzyka daje odpowiedniego powera, tyle że ja jestem inny, od dziecka non stop – ADHD
Adrian, poranny prysznic to też rytuał. Do tego dochodzi energetyzująca, dająca kopa muzyka i już jesteś gotowy, aby odpowiednio zacząć dzień!
Swoją drogą ADHD na pewno Ci pomaga ;)
Też mam swoje poranne rytuały. Rano szklanka wody z pyłkiem kwiatowym miodem i cytryną zalana dzień wcześniej. Pożywne śniadanie od lat bez niego nie ruszam się z domu. Prysznic jak najbardziej ,świeżo parzona kawa i książka.
Dobry art:)
Uwazam, ze pomijasz bardzo wazna kwestie czyli usmiech po przebudzeniu. Na poczatku moze byc to ciezkie i nieszczere ale jak kazdy nawyk, ten tez staje sie czyms normalnym i naturalnym. Po pewnym czasie usmiech jest bardzo przyjemnym poczatkiem dnia, dodatkowo chwila na refleksje ”za co jestem wdzieczny”.