PureStyle.pl

Zaakceptuj siebie i bądź dla siebie dobry! O sile samowspółczucia

Temat akceptacji, miłości i bycia dla siebie dobrym jest bardzo bliski mojemu sercu. Być może również dlatego, że jeszcze kilka lat temu miałam ogromny problem z akceptacją własnych wad i niedoskonałości. Wtedy z pewnością nie mogłam siebie nazwać swoim przyjacielem. Byłam raczej dla siebie wrogiem. Wiem z doświadczenia, że taka relacja zamiast wspierać i budować, przytłacza i powoduje, że tracimy pewność siebie, nasza samoocena spada, a my po prostu czujemy się źle ze sobą. Jednak zapewniam Was, że w momencie, gdy postanowimy zbudować na nowo więź pełną dobroci, miłości, zrozumienia i współczucia całkowicie zmieni się jakość naszego życia.

I o tym właśnie, w swojej najnowszej książce pisze Malwina Huńczak, autorka pozycji: ” Zaakceptuj siebie. O sile samowspółczucia” wydawnictwa Samo Sedno.

 

(SAMO)WSPÓŁCZUCIE W NOWEJ ODSŁONIE

Autorka trafnie zauważa, że słowo ‘współczucie’ jest w Polsce postrzegane jako coś czego nie chcemy. Ktoś nam współczuje, czyli lituje się nad nami, co może oznaczać, że coś nam w życiu nie wyszło. Zatem dlaczego mielibyśmy praktykować samowspółczucie i użalać się nad sobą?

Tymczasem autorka postrzega samowspółczucie jako remedium na obniżony nastrój, które stanowi doskonałe narzędzie do budowania prawdziwej i przede wszystkim trwałej odporności psychicznej. Pisze, że samowspółczucie to: „(…) wyrozumiałość, życzliwość wobec samego siebie, próba poznania i akceptacji swojej osoby, umiejętność przebaczania sobie i spojrzenia z refleksją na własne trudności, ograniczenia i negatywne emocje, ze świadomością, że inni ludzie doświadczają podobnych problemów”.

Z taką definicją samowpółczucia przyznasz, że inaczej już teraz myślisz o tym słowie. Przynajmniej tak było u mnie.

Część, która bardzo mi się spodobała to propozycja pytań, które warto zadać sobie każdego dnia. Całkiem niedawno napisałam o tym osobny artykuł, więc zapewne wiecie, że jest to coś, co szczerze i gorąco polecam każdemu. Kilka ciekawych pytań, które znalazłam w książce:

– Co powiedziałabym komuś bliskiemu, kto boryka się z podobnymi problemami jak ja?

– Jakie wspierające zdanie mogę wypowiedzieć sam do siebie w chwilach, kiedy potrzebuję wsparcia?

– Jaki najmniejszy krok w kierunku bycia dla siebie dobrym mogę wykonać?

 

BYĆ DLA SIEBIE DOBRYM, CZYLI… JAKIM?

A co to właściwie oznacza być dla siebie dobrym? W książce znajdziemy kilka testów, które pomogą nam uświadomić jak tak naprawdę traktujemy siebie i w jaki sposób podchodzimy do własnych wad jak i problemów życiowych.

W książce znajdziemy również ciekawe historie osób, które – z tego co zauważyłam, zmagają się z podobnymi problemami co my, opatrzone komentarzem autorki, aby łatwiej było nam zrozumieć w czym tkwi problem i wynieść z tego dla siebie lekcję.

Bo tak naprawdę nam może się wydawać (i zapewne często nam się wydaje), że ze swoim problemem jesteśmy sami, że wszyscy wokół są szczęśliwi, beztroscy, a my po prostu jesteśmy nieudacznikami lub mamy pecha. Ale tak naprawdę większość ludzi przeżywa dokładnie te same troski co my, martwi się tymi samymi rzeczami i doświadcza podobnych problemów życiowych. Samo już nawet uświadomienie sobie, że nie jesteśmy sami, podnosi na duchu, prawda?

Jedną z rzeczy, która bardzo mi się spodobała to swego rodzaju „plan bycia dla siebie dobrym”. Autorka przedstawia w nim proste (lecz jakże skuteczne!) ćwiczenia, które pokażą nam i pomogą zrozumieć na czym polega prawdziwa wspierająca relacja z samym sobą. Jak ukoić siebie, w czym pomoże nam prowadzenie dzienniczka samowspółczucia (dzienniczki – to jest to!), jak przekształcić dialog wewnętrznego krytyka, który nam nie sprzyja – to tylko kilka rzeczy, które znajdziemy w ostatnim rozdziale książki. Ponadto autorka wspomina o niesamowitej mocy przytulania siebie, głębokiego oddechu relaksacji jak i medytacji – a ja takie podejście pragnę promować z całego serca!

 

KONKURS!

Powiem Wam, że pomimo, że już kilka lat pracuję nad sobą, nad tą najważniejszą relacją w życiu, to ta książka otworzyła mi oczy na wiele spraw, na które nie zwracałam do tej pory uwagi, a które okazują się kluczowe w stworzeniu pełnej ciepła i dobroci więzi z samą sobą. Dlatego tak bardzo chciałabym, aby choć część z Was sięgnęła po tę pozycję, bo wierzę, że pomoże ona spojrzeć na siebie oczami wspierającego rodzica lub też kogoś bliskiego, kto nas kocha i życzy nam dobrze.Dlatego ucieszyłam się niezwykle, gdy wydawnictwo zaproponowało, że podzieli się 3 egzemplarzami książki, które będziecie mogli wygrać biorąc udział w prostym konkursie!

Wystarczy, że w komentarzu pod tym artykułem odpowiecie na pytanie: Co wspierającego chcesz sobie dzisiaj powiedzieć?

Na odpowiedzi czekam do 18 listopada, a 19 wybiorę 3 zwycięzców czy też zwyciężczynie! Pamiętaj proszę, aby dodając komentarz, pozostawić w odpowiednim polu swój prawidłowy mail, abym miała w razie czego jak się z Tobą skontaktować.

Najlepsze jest to, że nawet jeśli nie wygrasz tej książki, to i tak wygrywasz, robiąc pierwszy krok w kierunku naprawy relacji z samym sobą.

Zatem: Co wspierającego chcesz sobie dzisiaj powiedzieć? :)

 

UWAGA!  Podaję wyniki! :)

Książki wędrują do: Marty za „Służące”, Mony79 za „Chcę a nie muszę” i Agaty za „Trzymanie się za rękę” :)

Kochane prześlijcie mi proszę swoje imię i nazwisko, adres do wysyłki książki wraz z numerem telefonu do kontaktu na:

gosia@purestyle.pl (z tego adresu mailowego, który podałyście podczas pisania komentarza).

Wszystkim dziękuję za odpowiedzi i gratuluję tak wspaniałego wsparcia i oczywiście polecam każdego dnia mówić do siebie w tak piękny sposób.

Kup licencję

Podobne wpisy