Jesteś wystarczająco dobry, czyli 8 praktyk, które pomogły mi wyjść do ludzi i nabrać pewności siebie

Drukuj Kategorie: Autor: Gosia

Ponad miesiąc temu uruchomiłam kanał na You Tubie. Kanał, na którym pragnę dzielić się swoją pasją do jogi, zdrowego odżywiania, świadomego życia i ogólnie zdrowego podejścia do siebie. Pomysł ten zrodził się już w styczniu tego roku, zatem od zrodzenia pomysłu do publikacji pierwszego filmu minęło sporo czasu, a dokładnie około 8 miesięcy.

Nie będę teraz wymyślać, że był to super produktywny czas, w którym przygotowywałam czy zbierałam materiały, nagrywałam filmy i podkładałam głos. Do czerwca nie zrobiłam praktycznie nic.

Za każdym razem, gdy powracała do mnie myśl o stworzeniu tego kanału, automatycznie pojawiały się również inne, mniej motywujące myśli, które skutecznie powstrzymywały mnie od pracy nad filmikami:

  • Co inni ludzie pomyślą?
  • Czy jestem wystarczająco dobra?
  • A co jeśli się nie uda?
  • Co jeśli nie wniosą niczego w życie innych?
  • Jak będzie wyglądało teraz moje życie, co się zmieni?
  • A co jeśli moje filmy/sposób edycji/mój głos/mój strój/zestaw ćwiczeń/jakość obrazu/muzyka/kolor ścian, się nie spodobają?

 

W czerwcu coś się zmieniło i postanowiłam twardo, że bez względu na to czy mam odpowiednie miejsce do kręcenia, czy mój głos będzie dobrze słyszalny, czy mój sprzęt będzie wystarczający, zrobię to! Dałam sobie słowo, a w moim przypadku to już bardzo dużo!

Oczywiście, ograniczające myśli nie zniknęły nagle i nadal do mnie powracały. Ba! Nadal powracają! Ale zauważyłam, że praca nad sobą i sposoby, którymi dzisiaj się z Wami podzielę, skutecznie i powoli, pozwoliły mi skupić się na celu i tym, co chcę sobą przekazać. Przepracowałam skrupulatnie każdy z nich i nadal z nimi pracuję, co polecam każdemu, bez względu na to w jakim momencie życie się teraz znajduje.

Zdałam sobie sprawę (ale już tak na serio), że strach przed zmianą to całkowicie normalne uczucie. To nie jest coś, co odczuwam tylko ja i coś, z czym nie da się żyć, czy czego nie da się przezwyciężyć.

Strach będzie towarzyszył nam za każdym razem, gdy pojawi się przed nam jakaś szansa czy okazja. Dlatego dzisiaj opiszę Wam moje sposoby, jak ten strach nie tyle przezywciężyć, jak nauczyć się z nim żyć. Jak być pewnym siebie, i co robić, jak aby ten strach, przed nowym wyzwaniem, przed zmianą czy szansą, przerodzić w motywację i działanie. Ja to zrobiłam i Ty tez możesz.

 

PRAKTYKA AKCEPTACJI I MIŁOŚCI DO SIEBIE

Praktycznie codziennie powtarzałam sobie: nie możesz pozwolić ludziom, aby to oni określali kim jesteś. To musi wychodzić od Ciebie! To Ty, i tylko Ty, możesz określić ile jesteś warta.

Dlatego tak ważna w moim przypadku okazała się praktyka miłości i akceptacji dla siebie samej. Wiedziałam, że jeśli zacznę doceniać rzeczy, które w sobie kocham, oraz akceptować rzeczy, których zmienić w sobie nie mogę, to wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

Cały czas powtarzałam sobie, że wierzę się w siebie i wiem, że mi się uda, bo robię to z głębi serca. Dodawało mi to odwagi i pewności siebie, ale oczywiście bywały takie chwile, kiedy czarne myśli i wątpliwości powracały. Co ja piszę, nadal nachodzą mnie takie myśli!

Całkiem niedawno przypomniałam sobie o artykule, który napisałam kilka miesięcy temu (jak szybko zapomina się o swoich tekstach). Całe szczęście odświeżyłam go w odpowiednim dla mnie momencie, gdy zbytnio przejęłam się opiniami innych. Nie chcąc opisywać drugi raz tego samego, wyciągnę od razu konkluzję: przestań przejmować się co pomyślą o Tobie inni, bo tak naprawdę większość nie pomyśli nic. Nie jesteś tak ważny jak Ci się wydaje. Ludzie mają swoje problemy i wątpliwości, które głównie zaprzątają im głowę. Eureka! Kamień z serca! Naprawdę za każdym razem przypominając sobie te słowa, ogarnia mnie uczucie swobody i takiej wolności w sercu.

Dla zainteresowanych, cały artykuł znajdziecie tutaj: Jak przestać przejmować się, co pomyślą o Tobie inni

 

CEL, CZYLI DLACZEGO TO ROBIĘ

Kolejny, bardzo ważny krok na mojej drodze, to szczera odpowiedź na pytanie: dlaczego właściwie to robię? Jaki jest mój główny cel? Oraz co pomoże mi w realizacji tego celu?

Dlatego, nagrywając już filmy, zaczęłam sobie wyobrażać, że tam po drugiej stronie aparatu, siedzą ludzie, którzy najbardziej mnie wspierają, którzy mnie kochają i życzą mi dobrze. A ja ze swojej strony chcę dać im od siebie wszystko co we mnie najlepsze. Chcę aby mój potencjał został wykorzystany w tych filmach, aby pomóc im poczuć się dobrze. I stąd wziął się mój cel, wypłynął nagle, nie musiałam nawet bardzo się nad nim zastanawiać.

Głównym celem, podczas kręcenia każdego filmu, stało się właśnie uczucie, którego sama doświadczam podczas najlepszej praktyki jogi, a które chciałabym, aby również przeszło na innych. Uczucie wewnętrznego spokoju, wręcz stanu błogości, a czasem nawet dumy z siebie. Innym razem wręcz pobudzenia i radości, w zależności od praktyki. Naturalnie, wszystko co pożądane :).

I możesz pomyśleć tutaj, że joga to przecież tylko ćwiczenia i głównym jej celem jest raczej to, żeby: przestały nas boleć plecy/żeby się rozciągnąć/wzmocnić daną część ciała itp. I oczywiście zgodzę się z tym.

Jednak myślę również, że jeśli czujesz się DOBRZE po wykonanych zajęciach, po pierwsze, łatwiej będzie Ci do nich wrócić i zachowasz regularność (co jest w tym przypadku niezwykle istotne), a po drugie, rozluźnisz napięcia w ciele, wyciszysz niepokojące myśli w głowie – w związku z czym pozbędziesz się wroga nr 1 bóli w plecach i innych częściach ciała.

Bo bóle w kręgosłupie nie biorą się tylko z siedzenia i braku ruchu, ale też właśnie ze stresu, z tych mikro, albo czasem makro napięć, które sami tworzymy w ciągu dnia niepokojąc się o różne rzeczy, które nigdy nie będą miały miejsca. Dlatego to uczucie w trakcie, jak i po praktyce jogi, stało się dla mnie kluczowym aspektem i czymś, co towarzyszyło mi podczas pisania, kręcenia, montowania i nadało właściwy kierunek zajęciom.

 

PRZEJMUJĘ INICJATYWĘ I STAWIAM NA ROZWÓJ

Rozwój osobisty jest dla mnie bardzo ważną częścią każdego dnia. Wiem, czym jest strefa komfortu i jak ważne jest jej ciągłe poszerzanie. Dlatego także i tutaj chciałam to jak najpełniej wykorzystać.

Przejmuję inicjatywę – oznacza dla mnie – jestem odpowiedzialna za swoje decyzje i sama kształtuję swoje życie i to, jak się czuję ze sobą i z tym co robię. Dlatego próbuję nowych rzeczy i dzięki temu daję sobie szansę. Pokazuję w ten sposób, że chcę się rozwijać, wyrażam gotowość do przejęcia kontroli nad swoim życiem, a tym samym do przejęcia kontroli nad swoim szczęściem. Wiem, że nie zawsze się uda, ale postaram się z każdego przeciwieństwa, wpadki czy pomyłki wyciągnąć dla siebie jak najwięcej i traktować jako naukę na przyszłość.

 

POZOSTAJĘ UWAŻNA

Poprzez uważność mam na myśli obserwację siebie, obserwację swoich myśli, odczuć w ciele, czyli swego rodzaju medytację ;).

I absolutnie nie chodzi o to, aby zaprzeczyć pojawiającym się emocjom strachu czy lęku i całkowicie je wyprzeć. Chodzi o to, aby właśnie je zauważyć, obserwować i zdać sobie sprawę, że to są emocje, ale to nie jesteś TY. Nauczyć się je kontrolować na tyle, aby nie przeszkadzały nam zbytnio w działaniu, a jedynie przypominały jak ważne jest dla nas dane zadanie czy praca.

Ponadto jeśli w trakcie samego działania nachodzą nas ograniczające myśli, warto przenieść wtedy całą swoją uwagę na zewnątrz – na ludzi, dla których to robimy. Skupić się na swoim celu i dać z siebie tyle, na ile jesteśmy z siebie dać w danym momencie (i jeszcze trochę więcej).

 

 

OBNIŻAM OCZEKIWANIA

Na początku nie chciałam w ogóle brać pod uwagę tego aspektu. Obniżyć swoje oczekiwania? Od kiedy pamiętam miałam wręcz wygórowane oczekiwania, które utożsamiałam z samorozwojem i brakiem zgody na byle coś! Jednak jakiś czas temu natknęłam się na badania, które jednoznacznie stwierdzały, że jeśli chcesz być bardziej szczęśliwy, musisz… obniżyć swoje oczekiwania. Jeśli masz zbyt wysokie, to niestety zderzysz się z rzeczywistością i nie będziesz potrafił cieszyć się tym co masz i co Cię spotyka. Jednak jeśli choć w małym stopniu obniżysz oczekiwania, zobaczysz jak wiele świat może Ci zaoferować.

Przykładowo, wiedziałam, że nie mogę myśleć o tysiącu subskrybowiczów po tygodniu czy nawet po miesiącu od publikacji pierwszego filmu. Wiedziałam, że trochę czasu upłynie, zanim znajdę (lub znajdą mnie) osoby, którym moja praktyka, styl prowadzenia zajęć czy montowania filmów będzie odpowiadać. Wiedziałam również, że nie wszystkim się to spodoba. I to jest w porządku. Zatem, cieszę się z każdego jednego widza, cieszę się z każdej jednej łapki w górę, czy życzliwego komentarza. Za każdego codziennie dziękuję podczas codziennej praktyki wdzięczności, i… po cichu proszę o więcej ;).

 

ZNAJDUJĘ SPOSÓB (I CZAS), ABY SIĘ ODPRĘŻYĆ

Czas dla siebie. Taki czas, gdy możemy naprawdę zrelaksować ciało, wyciszyć umysł, i naładować się pozytywną dawką emocji, refleksji i spokoju. Ten czas na odprężenie jest niestety bardzo często pomijany, bo wydaje nam się, i być może tak się kojarzy, że jest to czas stracony, że w tym momencie moglibyśmy być bardziej produktywni. Błąd!

Problem polega na tym, że jeśli jesteśmy zbytnio zestresowani (do czego z pewnością przyczynia się nadmiar obowiązków i brak odpoczynku), to nie do końca potrafimy… BYĆ SOBĄ. Nakładamy wtedy maskę i udajemy kogoś, kim w rzeczywistości nie jesteśmy. Wiem to po sobie! Mogę dać z siebie najwięcej, jeśli sama dobrze się ze sobą czuję.

Będąc w pełni rozluźnionym i zrelaksowanym, znacznie łatwiej jest nam pokazać swoją prawdziwą, pozytywną naturę, bo jeśli my sami czujemy się ze sobą dobrze, inni będą również czuć się z nami dobrze.

Ludzie po pewnym czasie wyczują, że coś jest z Tobą nie tak, że być może udajesz kogoś kim nie jesteś, lub tez poprzez swoje przepracowanie i brak odpoczynku nieświadomie będziesz uwalniał emocje, które w Tobie siedzą, a  które powinieneś rozpracować właśnie w tym czasie dla siebie.

Ten punkt był dla mnie bardzo ważny, dlatego przed każdym nagrywaniem robiłam krótką sesję oddechów, medytowałam lub robiłam mostek (ta pozycja zdecydowanie poprawia moje samopoczucie :)). Bo z całego serca, chciałam być sobą, tworząc każdy jeden film.

 

URUCHAMIAM SZERSZĄ PERSPEKTYWĘ

Większy obrazek – na pewno to znasz. I ja również, i powiem Ci, że ta metoda sprawdza się znakomicie w wielu przypadkach. Wiele razy uświadamiałam sobie: jeśli nie spróbuję teraz, to za 5, 10, czy 20 lat będę tego żałować.

Natomiast, jeśli spróbuję i z jakichś powodów się nie uda, spełnią się moje najczarniejsze scenariusze – to za 5, 10 czy 20 lat nie będzie to miało większego znaczenia, bo będę w zupełnie nowym miejscu. Na mnie działa i prowadzi mnie harmonijnie do ostatniego punktu…

 

STAWIAM PIERWSZY KROK

Po prostu. Zrób pierwszy krok, bo to od niego wszystko się zaczyna. Nie czekaj na odpowiedni i idealny moment, bo taki w 99% po prostu się nie pojawia.

Teraz jest właściwy czas, nawet, jeśli wydaje Ci się, że nie jesteś gotowa. Zrób pierwszy krok, zobacz się wydarzy, i dopiero wtedy oceń czy było warto. A jestem pewna, że odpowiedź będzie twierdząca.

 

A Ty, przed jakim wyzwaniem dzisiaj stoisz? Jakie niezrealizowane marzenia czy cele odkładasz wciąż na później?

Kup licencję

Podobne wpisy

21 komentarzy to “Jesteś wystarczająco dobry, czyli 8 praktyk, które pomogły mi wyjść do ludzi i nabrać pewności siebie”

  1. Zorganizowani

    Super wpis! Gratuluje, żę w końcu wystartowałaś z kanałem! :)
    Najfajniejsze jest chyba to uczycie, gdy widzisz, że nikt nie hejtuje, znajomi się nie śmieją, a do koloru ścian też nikt się nie przyczepił ;) Że te wszystkie nasz obawy były bezpodstawne…
    I naprawdę warto zacząć jak najwcześniej. Najwięcej i tak uczymy się na własnych błędach, nie ma co zwlekać, trzeba dać sobie czas na ich popełnienie. Do czasu gdy zdobędziemy tysięczne audytorium nasz warsztat z pewnością się polepszy. I tego Ci właśnie życzę. Byś każdego dnia stawała się jeszcze lepsza w tym co robisz :)
    Dawid

    • Gosia Mostowska

      Dawid, dzięki wielkie! Masz rację, możemy obserwować innych i oczywiście unikać błędów, które oni popełnili, ale i tak najwięcej nauczymy się sami popełniając błędy.
      Dlatego teraz zupełnie inaczej patrzę na stojące przede mną wyzwania ;)
      I jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Ci za tak serdeczne życzenia! Pozdrawiam ciepło i również wszystkiego dobrego :)

  2. Agnieszka

    Świetny post! I bardzo się cieszę, że w końcu się przełamałaś i założyłaś ten kanał, bo w moim odczuciu jest idealny (głos, muzyka, sekwencje, jakość, wszystko!). Strasznie Ci ostatnio słodzę, ale uważam, że zasługujesz na ten pozytywny feedback :)

    • Gosia Mostowska

      Szkoda, że na laptopie nie mam tej buźki z dwoma sercami zamiast oczu, bo to pierwsze co przyszłpo mi na myśl po przeczytaniu Twojego komentarza ;)
      Agnieszko, bardzo dziękuję! Na pewno wiesz, jak motywujące są takie słowa, dlatego biorę się za ostatnie poprawki i dodaję dzisiaj nowy filmik :) Dzięki!

  3. fitinaczej.blogspot.com

    ja o założeniu bloga myslałam hmm ponad 2 lata. Ciągle cos było na nie. Bo za mało umiem, bo sie wyglupie, bo kto bedzie to czytał, kogo to interesuje. …
    Bo ludzie beda sie ze mnie smiac ze chce zostac 'blogerka’ :D

    I mysle, że sie smieli. Moze nawet dalej sie smieja. Ale nie ludzie bo jakichś tam ludzi to nie interesuje tylko wlasnie osoby z mojego otoczenia, bloskiego…

  4. Sylwka

    Dziękuje za tego bloga ! Trafiłam tutaj przypadkiem i zdecydowanie zostanę tutaj na dłużej.! :) Właśnie czegoś, takiego potrzebowałam kogoś to da mi tyle pozytywnej energii takiego kopniaka do życia. :) Wszystkiego Dobrego bo wierze że Dobro powraca <3

  5. Klaudia

    Ojoj – myślę sobie, skąd znam twarz, a ja przecież tydzień temu wracając do jogi po przerwie i szukając filmu n YT trafiłam na twój kanał :) Dla mnie brakuje na polskim YT dobrej jogowej treści, więc czekam na więcej filmów!
    A przede wszystkim gratuluję odwagi, bo sama z natury jestem osobą może nie nieśmiałą, ale wstydliwą i ciężko mi pokazywać, że tak, to ja napisałam/stworzyłam.

    • Gosia Mostowska

      Klaudio, dzięki ogromne! Właśnie jestem po nagraniach do nowego filmu, i bardzo bym chciała, aby każdy z tych jogowych filmów był na tyle wartościowy i miły do oglądania, żeby parktykujący chcieli zostać nie tylko ze mną na dłużej, ale też żeby włączyli jogę do swojego życia na stałe – ze mną czy beze mnie :) Dzięki serdeczne za komentarz, pozdrawiam i… warto podejmować próbę/ryzyko ;)

  6. Marta Nowinowska

    A ja właśnie przymierzam się do zrobienia kursu instruktora jogi. Długo sie wahałam. Nadal nie jestem pewna czy moja 5,5 -letnia praktyka wystarczy; czy moje umiejętności są na tyle rozwinięte, by podołać takiemu wyzwaniu. Ale kiedy mam sie o tym przekonać, jak nie teraz? Jestem pełna obaw, ale i nadziei:)
    Trafiłam na Twojego bloga całkiem przypadkiem (poszukując właśnie odpowiedniego kursu) i myślę, że tu zostanę. By czerpać siłę i inspirację. Dziękuję:)

    • Gosia Mostowska

      Marto, gratuluję decyzji:) Nie ma co się dłużej wahać, bo możesz tak odkładać i odkładać, a czas leci. Zawsze będzie niepewność, bo jak kiedyś usłyszałam: jeśli robiąc coś ważnego dla siebie, czujesz się super pewnie, to znaczy, że czekałeś za długo. I uważam, że tutaj te słowa dobrze się sprawdzą :)
      Polecam Ci dodatkowo zajrzeć do artykułu o wadach i zaletach bycia nauczycielem jogi, który znajdziesz na blogu.
      A poza tym, jeśli będziesz potrzebowała jakiejkolwiek pomocy, a ja będę w stanie jej udzielić, to pisz śmiało! Wiem, jak ważne jest wsparcie na początku tej drogi.
      Serdecznie Cię pozdrawiam!

  7. Małgorzata Dz.

    Gosiu, zaczęłam od Twojej jogi na youtube i zapragnęłam dowiedzieć się więcej. Tak znalazłam się tutaj. Dziękuję Ci, że jesteś i dzielisz się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem. Twoje teksty są wspaniałe i mam nadzieję, że choć część z tych praktyk uda mi się wprowadzić w życie, bo jak wiadomo najłatwiej jest przeczytać i zapomnieć :). Pozdrawiam i czekam na więcej.

    • Gosia Mostowska

      Małgosiu, dziękuję, super, że zajrzałaś i tutaj :) I masz całkowitą rację! Tak jest najłatwiej, a przecież wiadomo, że nie o to chodzi… ;)
      Serdecznie Cię pozdrawiam.

  8. Walczę i wygram

    Tak się cieszę, że zaczęłam praktyki z Tobą, Gosiu! I że „odkryłam” wreszcie Twojego bloga. Robisz piękną pracę dla wielu, wielu ludzi. Dziękuję, że jesteś. Tekst trafił do mnie z całą swoją mocą i mądrością. Zachomikuję go gdzieś w polecanych linkach :) Namaste <3 będę wracać tutaj regularnie.

    • Gosia Mostowska

      I ja się bardzo cieszę, że jesteś ze mną na macie i tutaj zaglądasz na bloga :) Jest mi naprawdę bardzo miło :) Dziękuję Ci serdecznie za komentarz, za wsparcie, za obecność. Namaste ♥

  9. Kateryna Wegielewska

    Cześć! Siedzę już około godziny i czytam twoje wpisy. są świetne! Tymbardziej że też ćwiczę jogę))) wiec rozumiem twierdzenie że przez jogę patrzę na świat inaczej)))) w moim przypadku tak jest))). Mam wyzwanie ….od pół roku nie mogę ruszyć z miejsca….Czyli robię pierwsze kroki ale rezultatu Zero….czytam dużo książek na ten temat….różne wpisy ….próbuję zrozumieć…dlaczego inni robią to samo i im wychodzi…..a ja nadal stoję w miejscu…co robię zle….był czas kiedy tłumaczyłam sobie że to po prostu nie właściwi ludzię do których się zwracam ….ale żeby przez pół roku żadnej pozytywnej reakcji nie było??? Co nie tak???Pracuję nad sobą… nad błędami…rozumiem dużo więcej niż pół roku temu…i nadal Zero….Chodzi mi o system przez większość krytykowany MLM…jak ja nazywam biznes XXI wieku))). Mam cudne narzędzie pracy…mam biznes plan, który działa..ludzię których zapraszam ciągle mi odmawiają….w czym rzecz? ( sorki chyba musiałam się wygadać )

  10. ell

    Super wpis :) Fragment o tym by czuć się dobrze po zajęciach trafił do mnie w punkt. Próbowałam różnych ćwiczeń aerobowych i siłowych, jednak zawsze po tygodniu, dwóch dawałam za wygraną. Joga spodobała mi się dużo bardziej, może ciężko jeszcze mówić o sukcesie, ale za mną już ponad miesiąc regularnych ćwiczeń. Może efekty nie są tak spektakularne jak przy większym wysiłku, ale trzeba robić rzeczy które nam odpowiadają i są dla nas dobre.
    Gosiu bardzo słusznie, że byłaś odważna i zaczęłaś działać! Nie przestawaj bo dla wielu jesteś wzorem :)

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.