Ostatni post na blogu pojawił się prawie dwa tygodnie temu i dzisiaj chcę Wam to wynagrodzić. Jako że jestem typem podróżnika i kilka razy w ciągu roku zdarza mi się gdzieś wyjechać, sztukę pakowania opanowałam prawie do perfekcji!
Zapewne trudno będzie mi dorównać mojej mamie, która to jest bezdyskusyjną mistrzynią w pakowaniu! Jednak dzięki zdobytemu doświadczeniu (kocham podróże!) ja również mam do przekazania trochę praktycznej wiedzy z tego zakresu. I dzisiaj chcę podzielić się z Wami kilkoma sprawdzonymi patentami, które pomogą nam uniknąc niepotrzebnego stresu związanego z pakowaniem i pozwolą w pełni cieszyć się zaplanowanym urlopem!
Za podsunięcie tematu dzisiejszego wpisu dziękuję Agnieszce. Mam nadzieję, że następne Twoje pakowanie będzie dużo przyjemniejsze i prostsze :).
Wpis jest głównie kierowany do kobiet. Panów odsyłam do artykułu: Męski punkt widzenia, czyli jak się nosić latem, w którym wymieniam 7 rzeczy niezbędnych w szafie mężczyzny w czasie upałów – warto zabrać je ze sobą na wakacje!
We wpisie dzielę się z Wami nie tylko moimi doświadczeniami, ale również prywatnymi zdjęciami z różnych wyjazdów na przestrzeni kilku ostatnich lat. Miło byłi wrócić do tych albumów i jeszcze raz przeżyć te chwile :).
JAK SIĘ PAKOWAĆ
Na wakacje jedzie się po to, aby odpocząć, a nie wyglądać codziennie jak modelka. Uwierz mi, że żaden niewygodny ciuch nie jest wart, aby zabierać go ze sobą na wakacje, nawet jeśli to ostatni krzyk mody. A tak na marginesie po co trzymać w szafie niewygodne ciuchy?.
Im mniej tym lepiej – i tak przecież nie założysz wszystkiego. Dużo przyjemniej podróżuje się z lekką walizką, w której znajdują się rzeczy podstawowe aniżeli z ciężką torbą, którą musimy przecież jakoś przetransportować.
Wakacyjne wyjazdy poza tym są świetną okazją do sprawdzenia ile tak naprawdę potrzebujemy do szczęścia, a zapewniam Cię, że niewiele!
Ponadto zauważ, że poziom Twojego stresu rośnie wraz z ilością ciuchów, które ze sobą zabierasz, bo paradoksalnie im więcej ciuchów bierzesz tym bardziej nie masz się w co ubrać.
Jeśli nie chcesz wydawać zbyt dużo pieniędzy na miejscu warto wcześniej zaopatrzyć się w rzeczy, których możesz potrzebować. Jeśli natomiast wybierasz się do kraju egzotycznego, w których bardzo często jest taniej niż w Europie skorzystaj z tego. Dowiedz się wcześniej z czego słynie dany kraj i nie zabieraj odpowiedników tych rzeczy. Kupisz je na miejscu!
Zwróć uwagę na kulturę kraju, do którego się wybierasz i pomyśl co konkretnego może Ci się tam przydać. Wybierając się do Indii wiedziałam, że kobiety wychodząc na miasto nie powinny odsłaniać ramion jak i kolan, zatem spakowałam do walizki spódnicę maxi oraz kilka szali, aby zakryć nimi ramiona i dekolt.
Wakacje to również idealny moment na zrobienie sobie przerwy od rzeczy używanych na co dzień. Kosmetyki kolorowe, środki do układania włosów – czy możesz zostawić je w domu? Naturalnie, jeśli miałabyś czuć się niekomfortowo z powodu niewyprostowanych włosów czy różu na policzkach, lepiej zabierz te rzeczy ze sobą.
Jednak jeśli czujesz, że z chęcią zrobisz sobie taką przerwę, zostaw te rzeczy w domu i poczuj się wolna jak nigdy! Wyjeżdzając do Indii nie zabrałam ze sobą pędzli jak i żadnego kosmetyku kolorowego. Przez ponad miesiąc moja skóra odpoczywała od tych kosmetyków, a mój umysł mógł w tym czasie zająć się ważniejszymi sprawami :). Jednak jeśli lubisz się malować spróbuj chociaż ograniczyć ilość kosmetyków, które ze sobą zabierasz i przekonaj się, że da się bez nich żyć i to całkiem znośnie.
Buty pakuj w osobne torebki, aby nie pobrudzić ubrań, które leżą w pobliżu.
Bieliznę najlepiej zapakować do osobnych woreczków. Po pierwsze jest to wygodne, a po drugie jest to higieniczne.
Zamiast standardowego składania ubrań proponuję rolowanie. Rolujemy sukienki, bluzki, spodnie – zajmują wtedy mniej miejsca oraz nie gniotą się tak jak w przypadku normalnego składania.
Jeśli chcesz zabrać ze sobą biżuterię zawiń ją w mały ręcznik, który możesz później wykorzystać do wycierania twarzy.
CO ZABRAĆ
Ubrania
Bielizna.
To oczywiste, a jednak zastanawiamy się czasem ile czego zabrać. Jeśli masz miejsce w walizce zabierz jedną parę majtek na jeden dzień (chyba, że wyjeżdżasz na więcej niż 10 dni, wtedy weź 10 sztuk, a na miejscu zawsze możesz sobie wyprać). Postaw na lekkie i przewiewne materiały, koronki zostaw w domu (chyba, że planujesz jakiś specjalny wieczór, wtedy spakuj te koronki ze sobą).
Jeżeli chodzi o biustonosz to zwykle biorę dwie sztuki: cielisty i czarny i w zupełności mi to wystarcza.
Skarpetki – tylko, jeśli zabierasz ze sobą zakryte obuwie plus jedna para ciepłych skarpet do samolotu.
Lekka pidżama.
Jeśli oczywiście w niej śpicie. Ja latem często przerzucam się na spanie w samych majtkach. Bardzo wygodne, polecam.
Strój kąpielowy.
A najlepiej dwa, no maksymalnie trzy. Nie zajmuje dużo miejsca, a fajnie założyć coś świeżego z rana.
Ciepła bluza lub cienka kurtka.
Nawet jeśli wybierasz się do miejsca gdzie panują wysokie temperatury pamiętaj, że zanim tam dotrzesz czeka Cię podróż. Nie pakuj zatem bluzy do walizki, bo zajmie dużo miejsca.
Najlepiej załóż ją na siebie, przyda się w trakcie podróży, gdyż temperatura w autobusie czy samolocie potrafi znacząco różnić się od tej na zewnątrz. Po co masz marznąć?
Ciepła bluza przyda się podczas wypraw w góry jak i na chłodniejsze wieczory.
Cienka kurtka zastąpiła mi bluzkę podczas ostatniego wyjazdu :).
Sukienki.
Przynajmniej jedną, a najlepiej dwie lub trzy. Sukienki są świetne na wakacje, ponieważ tworzą nam cały strój, wystarczy dobrać do nich buty i jesteśmy gotowe do wyjścia. Bez zastanawiania się, która bluzka do nich pasuje itp. Są niezastąpione na plażę (postaw wtedy na lekkie tuniki), do miasta jak i na wieczorne wyjścia.
Krótkie spodenki.
Jestem zwolenniczką chodzenia w sukienkach i krótkich spodenkach. Szorty są przede wszystkim wygodne, ale również pasują do wielu rzeczy i można iść w nich na śniadania, na plażę, na basen, do miasta jak i na wieczorne wyjście do klubu. Są po prostu praktyczne.
Zawsze zabieram ze sobą jedną lub dwie pary spodenek jeansowych oraz jedną parę spodenek z materiału.
Długie spodnie lub legginsy.
Jeśli masz problem z miejscem w walizce lub jej wagą w zrezygnuj z jeansów, które są ciężkie i zajmują dużo przestrzeni. Postaw wtedy na legginsy, bo są lekkie i można je zwinąć w rulon, dzięki czemu wypełnią jakąś dziurę w torbie.
Spódnica.
Jedna w zupełności wystarczy, chyba, że bardzo lubisz tę część garderoby możesz spakować dwie sztuki. Jednym razem pakuję obcisłą krótszą spódnicę nadającą się na wieczorne wyjścia, innym razem spódnicę maxi na wieczorne spacery po plaży lub wyjścia do miasta.
Spódnica maxi sprawdza się również świetnie w przypadku wyjazdów do krajów, w których pokazywanie kolan jest źle odbierane przez miejscowych.
Kilka topów i bluzek.
W mojej walizce ląduje zazwyczaj około 5 bluzek, większość z odsłoniętymi ramionami, ale zakrytym dekoltem, bo tę część ciała staram się chować przed palącym słońcem. Warto również zabrać ze sobą bluzkę z rękawkiem ¾, raczej luźniejszą i przewiewną, z naturalnego materiału, i w jasnym kolorze, aby nadawała się również do chodzenia w ciągu dnia.
Ważne tutaj jest, aby były one wygodne i abyś dobrze się w nich czuła. Zwróć uwagę czy pasują do reszty Twoich rzeczy, tj. spodenek, spodni i spódnicy – tak, aby nie zabierać bluzki pasującej tylko do jednej części gardeeroby. Postaw na praktyczne, pasujące do siebie wzory i kolory.
Cienki, lekki sweterek lub kardigan.
Sweterek, którym okryjesz ramiona w chłodniejsze wieczory lub ochronisz ciało przed poparzeniami słonecznymi.
Wybieraj takie bluzki i sweterki, które będą pasowały do różnych spodni, spodenek i spódnic.
Szal lub cienka narzutka do osłonięcia ramion.
Nie mam na myśli tutaj zasłaniania ramion ze względu na kulturę kraju, ale ze względu na poparzenia słoneczne, które to często właśnie na ramionach występują.
Sportowe ubrania.
Jeżeli jesteś osobą aktywną, warto zabrać ze sobą jeden biustonosz sportowy i krótkie, wygodne spodenki do ćwiczeń – to mój ulubiony zestaw do praktyki jogi.
Sportowy biustonosz i krótkie spodenki to mój niezastąpiony wakacyjny strój do praktyki jogi.
Buty
Sandałki.
Wygodne sandałki nadające się do chodzenia po mieście jak i na wieczorne wyjścia do bardziej eleganckich strojów.
Mój ulubiony strój do zwiedzania: miękkie spodenki, wygodny, lużny top i sandałki :).
Klapki.
Luźniejsze klapki lub japonki, w których będziesz mogła chodzić na basen/plażę/pod prysznic i po hotelu.
Buty zakryte.
Raczej sportowe i wygodne, jeśli planujesz pojechać w góry lub miejsca, w których takie buty będą niezbędne. W innym wypadku nie ma potrzeby abyś je zabierała.
Obuwie sportowe.
Ponadto dodatkową parą butów, które czasem zabieram ze sobą na wyjazd to buty do biegania. Były ze mną np. w Hiszpanii oraz na Teneryfie, ale do Kenii czy Indii już ich nie zabierałam.
Zatem jeśli jesteś osobą aktywną i jesteś pewna (a nie tylko wydaje Ci się), że będziesz biegać/ćwiczyć na wakacjach to zabierz ze sobą sportowe buty. Jednak pamiętaj o temperaturze panującej na miejscu. Upały często potrafią nas nieźle zniechęcić do jakiegokolwiek wysiłku.
Jeżeli chodzi o buty to byłoby na tyle. Jeśli koniecznie musisz zabrać ze sobą szpilki to oczywiście spakuj je również do walizki, natomiast mnie wakacje kojarzą się z odprężeniem i relaksem, a szpilki już niekoniecznie.
Akcesoria
Okulary przeciwsłoneczne oraz kapelusz lub chusta na głowę.
Nakrycia głowy wspaniale sprawdzą się w tropikalnych upałach, ale też podczas pobytu w europejskich miejscowościach, gdzie słońce potrafi mocniej przygrzać. To ochrona nie tylko dla Twojej głowy, ale i włosów.
Na czas podróży kapelusz najlepiej założyć na głowę, aby nie pogniótł się w torbie. Jeśli jednak bardzo chcesz go spakować, dobrym patentem, który sama czasem stosuję jest włożenie drobnych rzeczy (jak np. stroju kąpielowego, skarpetek itp.) do ronda kapelusza, aby zapobiec jego zgnieceniom w torbie.
Kapelusz to nie tylko ozdoba, ale również ochrona dla Twojej głowy i włosów.
Biżuteria.
Jeżeli nie wyobrażasz sobie wakacji bez z biżuterii proponuję postawić na coś bardziej wakacyjnego. Zrezygnuj raczej z ciężkich złotych czy srebrnych wisiorków i pierścionków, a postaw na sznurkowe bransoletki, które pięknie komponują się z plażowymi krajobrazami.
Na wakacyjne wyjazdy zabierz ze sobą kolorowe bransoletki, których nie nosisz na co dzień :).
Adapter do gniazdka.
Sprawdź przed wyjazdem jaki kształt wtyczki obowiązuje w kraju do którego się wybierasz. Wiadomo przecież, że będziesz korzystać z elektroniki.
Dokumenty.
Dowód lub paszport to podstawa (dobrze również zrobić ich kserokopię – w razie zaginięcia dokumentu). Jednak warto zabrać również ze sobą prawo jazdy, które przyda się, gdy będziesz chciał wypożyczyć samochód czy quada.
Ulubiona książka.
Jeśli oczywiście lubisz czytać i masz zamiar robić to na wakacjach. W innym wypadku szkoda miejsca jak i kilogramów.
Mapa lub przewodnik.
Zanim wyjedziesz do danego kraju zapoznaj się z kulturą, pogodą, ciekawostkami na jego temat. Nie bądź ignorantem i nie wyjeżdżaj do kraju, o którym nie masz zielonego pojęcia.
Dobrze jest też wziąć ze sobą mini-słowniczek z językiem, którego się tam oficjalnie używa. Spróbuj nauczyć się wcześniej kilku słówek grzecznościowych, takich jak dzień dobry, dziękuję czy proszę. Od razu zyskasz sympatię miejscowych.
Ukochane rzeczy.
Ponadto zabieram ze sobą matę do jogi, ale to już od Was zależy co chcecie robić na wakacjach i czy takie akcesoria będą Wam potrzebne.
Z moją matą do jogi nie rozstaje się praktycznie nigdy :).
Kosmetyki
Środki pielęgnacyjne.
W hotelowych łazienkach często możemy znaleźć mydło, szampon i żel pod prysznic, jednak jeśli macie wrażliwą skórę, a hotel do którego się wybieracie nie jest hotelem pięciogwiazdkowym oferującym organiczne kosmetyki, polecam zabrać takie rzeczy ze sobą.
Przyznam Wam, że w mojej podróżniczej karierze nie trafiłam jeszcze na sensowne kosmetyki oferowane przez hotel. Zawsze zatem wożę je ze sobą. Wybieram naturalne mydło zamiast żelu pod prysznic (zajmuje mniej miejsca i jest lżejsze), szampon nawilżający (odzywka do włosów wtedy odpada), mgiełkę nawilżającą, która zastępuje mi tonik oraz uniwersalny krem do twarzy. Uniwersalny oznacza tutaj na dzień jak i na noc.
Olej kokosowy lub inny ulubiony
Taki olejek może pełnić rolę balsamu do ciała po opalaniu, olejku nawilżającego do włosów, środka do demakijażu (nałóż olejek na twarz, masuj przez chwilę, a następnie przetrzyj skórę wacikiem), kremu do twarzy na noc, balsamu do ust, środka na ukąszenia komarów (właściwości bakteriobójcze), oraz dodatku do jedzenia (olej kokosowy przyspiesza metabolizm).
Postawcie na olej kokosowy z pierwszego tłoczenia (extra virgin), najlepiej organiczny.
Preparaty przeciwsłoneczne.
Koniecznie z wysokim filtrem. Zwróć uwagę, aby Twój kosmetyk zawierał jak najmniej niepotrzebnej chemii. Polecam również zaopatrzyć się w olejek z nasion malin i używać go właśnie jako ochronę przeciwsłoneczną (olejek z nasion malin posiada naturalny filtr spf50 i co najważniejsze jest w 100% naturalny).
Używam takiego olejku na twarz, szyję i dekolt. Chętnie wysmarowałabym się nim cała, jednak nie należy on do najtańszych olejków, dlatego na pozostałą część ciała nakładam krem spf50 lub spf30.
Ważne! Zanim okryjecie Waszą skórę filtrem ochronnym wystawcie się na kilkanaście minut na słońce, aby zaczerpnąć witaminy D, która to jest skutecznie blokowana przez wszelkie kremy z filtrem.
Zanim okryjesz swoją skórę filtrem ochronnym wystaw się na słońce na minimum kilkanaście minut, aby zapewnić sobie odpowiednią dawkę witaminy D.
Zapachowa mgiełka do ciała.
Zamiast ciężkiej butelki perfum. Taka mgiełka nie podrażni skóry i będzie przyjemna w użytkowaniu. Koniecznie postaw na świeży, owocowy zapach!
Perfumy zostaw na wieczór i zaopatrz się w małą buteleczkę lub kilka próbek ulubionych zapachów.
Mini apteczka.
A w niej plasterki na ewentualne obtarcia, woda utleniona, coś do odstraszania komarów (jeśli występują w danym kraju).
Do samolotu warto spakować
Chusteczki do przecierania rąk oraz do higieny intymnej.
Spray do odświeżania twarzy/woda termalna.
Krem do twarzy, którzy świetnie nada się również do rąk (klimatyzowane pomieszczenia bardzo wysuszają skórę).
Skarpetki, jeśli wybierasz się w odkrytych butach. Pamiętam swój lot na Majorkę. Temperatura w samolocie wynosiła znacząco poniżej 18 stopni Celsjusza. Pamiętam również jak żałowałam, że mam na sobie krótkie spodenki, top na ramiączkach i sandałki, oraz żadnych ciepłych ciuchów w bagażu podręcznym.
Plan
Bardzo przydatną rzeczą jest plan. Plan polega na stworzeniu gotowych zestawów ubrań, które przydarzą Ci się w trakcie wyjazdu. Sprawdź czy zabierasz ze sobą zestaw dopasowany do każdej okazji w jakiej możesz się znaleźć: wygodny na plażę/basen, przewiewny i stosowny na miasto, elegancki na kolację itp.
Upewnij się, że wstając rano z łóżka nie będziesz musiała tracić czasu na zastanawianie się co dzisiaj założyć? Gotowe zestawy to z pewnością Ci to ułatwią i uprzyjemnią cały wyjazd! Poza tym skompletowane zestawy pozwolą zaoszczędzić Twój czas i… zdrowie :).
Ciekawa ponadto jestem czy planujesz w najbliższym czasie jakieś wakacyjne wyjazdy? Jeśli tak, to mam nadzieję, że dzisiejszy post pozwoli Ci zaoszczędzić trochę czasu i stresu związanego z pakowaniem. A gdybyś znała inne sposoby skutecznego pakowania koniecznie podziel się nimi w komentarzach!
6 komentarzy to “Jak się spakować na wakacje, czyli praktyczny poradnik pakowania”
Dorota
Gosiu, super post!
Świetenie wprowadza w wakacyjny nastrój :-)
Bardzo ciekawa wydaje mi się Twoja rada dotycząca rolowania a nie składania ubrań. Muszę to koniecznie wypróbować!
No i zupełnie nowa jest dla mnie informacja o olejku z nasion malin. Dzis nawet pytałam o niego w jednym sklepie ekologicznym, ale pan tylko szeroko otworzył oczy :-) Zawsze w wakacje frustruje mnie smarowanie twarzy ciężkim kremem z filtrem i fakt, że przez cały dzień czuję się jak klaun. Zastanawim się tylko, czy można go stosować w ciąży, bo akurat spodziewam się dziecka.
Ja biżuterie wożę zawsze w takim miękkim etui z kieszonkami i troczkami, które można zwinąć w rulonik i zawiązać. Jest bardzo praktyczne.
Pozdrawiam!
Przede wszystkim gratulacje i dużo zdrowia dla Ciebie jako przyszłej mamy! :-)
Tym bardziej polecam olejek z nasion malin, ponieważ jest naturalny, bezpieczny (dla Ciebie jak i później dla maluszka) i daje świetne efekty. Jest nie tylko naturalnym filtrem, ale również nawilża, wygladza i zmiękcza skórę. Możesz stosować go bezpośrednio na skórę lub zmieszać z kremem przed nałożeniem. Naprawdę jest rewelacyjny. Olejek kupuję w sklepach internetowych, niestety stacjonarnie nigdzie nie spotkałam. Zwróć uwagę, aby był zimnotłoczony, to ważne. Ponadto po otwarciu najlepiej przechowywać go w lodówce – nie traci wtedy swoich cennych właściwości. Czasem jest z tym problem na wakacjach, bo nie wszędzie masz lodówkę w pokoju ;-)
I koniecznie wypróbuj rolowanie, bo ma dwie ogromne zalety – nie gniecie ubrań i takie składanie zajmuje mniej miejsca, a o to przecież często chodzi :-)
Pozdrawiam ciepło!
No właśnie Gosiu o co chodzi z tym olejkiem z nasion? Czy on jest bezpieczny? I czy mogłabyś też polecić jakiś szampon do włosów żeby nawilżał tak jak piszesz?
A tak ogólnie to bardzo przydatny post! Za miesiàc wybieram sie na urlop i na pewno do niego wrócę! :)))
Dobrusiu, olejek jest jak najbardziej bezpieczny. O kilku zaletach napisałam w komentarzu powyżej, reszty doświadczysz jak zaczniesz stosować :-)
Obecnie stosuję szampon Sylveco (a właściwie balsam), bo lubię naturalne kosmetyki bez zbędnej chemii i pomimo, że włosy mam wymagające to nieźle sobie z nimi radzi (nawet wtedy gdy nie stosuję odżywki). Lubię również po umyciu wetrzeć kilka kropli olejku z nasion malin w końcówki, aby nawilżyć i zabezpieczyć je przed słońcem.
Dzięki Gosiu! Widziałam, że są dwa rodzaje tych balsamów, zamówilam wiec dwa i czekam na dostawe :))
Olejek też zamówiony! Jestem ciekawa efektów.
ps fajna kolekcja zdjęć :))
Gosiu, super post!
Świetenie wprowadza w wakacyjny nastrój :-)
Bardzo ciekawa wydaje mi się Twoja rada dotycząca rolowania a nie składania ubrań. Muszę to koniecznie wypróbować!
No i zupełnie nowa jest dla mnie informacja o olejku z nasion malin. Dzis nawet pytałam o niego w jednym sklepie ekologicznym, ale pan tylko szeroko otworzył oczy :-) Zawsze w wakacje frustruje mnie smarowanie twarzy ciężkim kremem z filtrem i fakt, że przez cały dzień czuję się jak klaun. Zastanawim się tylko, czy można go stosować w ciąży, bo akurat spodziewam się dziecka.
Ja biżuterie wożę zawsze w takim miękkim etui z kieszonkami i troczkami, które można zwinąć w rulonik i zawiązać. Jest bardzo praktyczne.
Pozdrawiam!
Dziękuję Doroto!
Przede wszystkim gratulacje i dużo zdrowia dla Ciebie jako przyszłej mamy! :-)
Tym bardziej polecam olejek z nasion malin, ponieważ jest naturalny, bezpieczny (dla Ciebie jak i później dla maluszka) i daje świetne efekty. Jest nie tylko naturalnym filtrem, ale również nawilża, wygladza i zmiękcza skórę. Możesz stosować go bezpośrednio na skórę lub zmieszać z kremem przed nałożeniem. Naprawdę jest rewelacyjny. Olejek kupuję w sklepach internetowych, niestety stacjonarnie nigdzie nie spotkałam. Zwróć uwagę, aby był zimnotłoczony, to ważne. Ponadto po otwarciu najlepiej przechowywać go w lodówce – nie traci wtedy swoich cennych właściwości. Czasem jest z tym problem na wakacjach, bo nie wszędzie masz lodówkę w pokoju ;-)
I koniecznie wypróbuj rolowanie, bo ma dwie ogromne zalety – nie gniecie ubrań i takie składanie zajmuje mniej miejsca, a o to przecież często chodzi :-)
Pozdrawiam ciepło!
Gosiu, dzięki za dpowiedź. Dziękuję Ci za gratulacje i życzenia zdrowia. Na pewno mi się przyda :-) Z chęcią wypróbuję Twoje rady! Uściski
No właśnie Gosiu o co chodzi z tym olejkiem z nasion? Czy on jest bezpieczny? I czy mogłabyś też polecić jakiś szampon do włosów żeby nawilżał tak jak piszesz?
A tak ogólnie to bardzo przydatny post! Za miesiàc wybieram sie na urlop i na pewno do niego wrócę! :)))
Dziękuję! :-)
Dobrusiu, olejek jest jak najbardziej bezpieczny. O kilku zaletach napisałam w komentarzu powyżej, reszty doświadczysz jak zaczniesz stosować :-)
Obecnie stosuję szampon Sylveco (a właściwie balsam), bo lubię naturalne kosmetyki bez zbędnej chemii i pomimo, że włosy mam wymagające to nieźle sobie z nimi radzi (nawet wtedy gdy nie stosuję odżywki). Lubię również po umyciu wetrzeć kilka kropli olejku z nasion malin w końcówki, aby nawilżyć i zabezpieczyć je przed słońcem.
Dzięki Gosiu! Widziałam, że są dwa rodzaje tych balsamów, zamówilam wiec dwa i czekam na dostawe :))
Olejek też zamówiony! Jestem ciekawa efektów.
ps fajna kolekcja zdjęć :))