Jakie znasz uniwersalne marzenia, których pragnie w zasadzie każdy człowiek na Ziemi? Z pewnością pojawią się tutaj: niezależność finansowa, miłość, kochająca rodzina, piękny dom, spełnienie zawodowe, doskonałe zdrowie. Zapytaj jednak człowieka, który ma to wszystko, czy czuje się szczęśliwy, czy czuje się spełniony. Jakkolwiek odpowiedź powinna być oczywista okazuje się, że niekoniecznie wszystkie te rzeczy, o których marzymy zapewnią nam szczęście i spełnienie.
Miałam przyjemność pracować z Łukaszem, bardzo dobrze postawionym właścicielem świetnie prosperującej firmy. Swoją pierwszą pracę rozpoczął w wieku 19 lat – jeszcze na studiach. Od tamtej pory robił wszystko co w jego mocy, aby spełnić swoje marzenia. Zwykł mawiać: „Nie mam czasu odpoczywać, chcę odpoczywać jak będę spełniony, szczęśliwy. A spełniony i szczęśliwy będę jak osiągnę swoje cele. Teraz jest czas, aby nad tym pracować i się nie zatrzymywać”.
Doszedł bardzo daleko, ale też wiele go to kosztowało. Jego pierwsza żona zdradzała go, jak sama później tłumacząc – z braku jego obecności w domu; mając niewiele ponad 27 lat postanowił otworzyć restaurację. Zainwestował w nią wszystkie swoje oszczędności, niestety po kilku miesiącach zmuszony był ją zamknąć – nie mając grosza przy duszy. Nie załamał się. Znalazł pomysł na nowy biznes.
Dzisiaj, kiedy już ma wszystko czego pragnął, kiedy spełnił wszystkie swoje największe marzenia (gdy z Łukaszem odbywaliśmy sesje coachingowe jego druga żona była w ciąży) zgłosił się do mnie, ponieważ odkrył, że nie czuje tego czegoś. Nie czuje tego szczęścia, które wydawało mu się będzie czuł, gdy osiągnie to wszystko, co osiągnął.
– Czego chcesz? – Nie wiem, mam wszystko. – A czego nie chcesz? – Nie chcę czuć się tak jak teraz. – Czyli jak? – Hmm… (dłuższa chwila ciszy) nie wiem! Nie wiem nawet jak się czuję! To jakiś obłęd!.
Bądź szczęśliwy tu i teraz
Nie musisz wcale zdobyć wszystkich tych rzeczy, aby przekonać się, że możesz być tak samo szczęśliwy z nimi jak i bez nich.
Jestem pewna, że miałeś już taką sytuację, kiedy bardzo czegoś pragnąłeś i wyobrażałeś sobie jaki to będziesz zadowolony, gdy ta chwila już nadejdzie. Byłeś podekscytowany i robiłeś wszystko w kierunku, aby udało Ci się spełnić Twoje małe pragnienie. Czas jednak pryskał, gdy ta chwila już nadeszła.
Kiedy byłeś w chwili obecnej nie potrafiłeś cieszyć się z tej rzeczy czy sytuacji tak bardzo, jak cieszyłeś się na samą myśl o niej. Zgadza się?Zastanów się, ile takich sytuacji miałeś w swoim życiu? Jedną? Dwie? Pięć? A może nawet nie pamiętasz, bo tak dużo ich było?
Ten wpis jest o byciu w chwili obecnej. O byciu tu i teraz. Ten wpis jest o radości z danej chwili, którą właśnie przeżywasz.Ten wpis ma za zadanie pokazać Ci, że czasem sama wędrówka do celu, daje więcej szczęścia i satysfakcji niż sam cel.
Jak najprościej pozostać w tu i teraz? Być może właśnie w tej chwili jesteś w niejakiej medytacji. Bo medytacja to nie tylko siedzenie w pozycji kwiatu lotosu z zamkniętymi oczami i czystym umysłem. Medytacja to uważność, to skupienie się na tym co robisz w danej chwili. A uważny możesz być w zasadzie w każdej sytuacji życiowej.
Zatem medytować możesz gotując, wycierając kurze, biegając, śpiewając piosenki na dobranoc dla swojej pociechy, czy też zwyczajnie siedząc na przystanku autobusowym. Pytanie do Twojej głowy: czy jesteś w stanie wykonując daną czynność skupić się tylko na niej i nie myśleć o niczym innym? Czy jesteś w stanie pozbyć się zbędnych myśli o tym co przed chwilą się wydarzyło i co za chwilę się wydarzy? Czy potrafisz żyć w chwili obecnej i cieszyć się z każdej rzeczy, która spotyka Cię TERAZ?
Zróbmy test. Jeśli czytasz ten artykuł, podejrzewam, że gdzieś siedzisz. Może w domu, może w pracy, może w kawiarni. Bez odrywania wzroku od ekranu przypomnij sobie kolor ścian, ale bez zerkania na nie! Jaki kolor ma podłoga? Co szczególnego zauważyłeś wchodząc do tego pomieszczenia? Potrafisz odpowiedzieć na te pytania?
Jeśli znajdujesz się w domu, podejrzewam, że masz ułatwione zadanie, a może jednak nie? Jak pokazują badania większość ludzi jest tak pochłonięta chaotycznymi myślami, że kompletnie nie zauważa co się wokół nich dzieje. A w ten sposób życie przepływa Ci przez palce. Chcesz cieszyć się z każdej chwili?
Bądź uważny, bądź tu i teraz
Myśląc o jakimś celu, pamiętaj o drodze, która często okazuje się ważniejsza. Ciesz się z każdej chwili i nie mów sobie „Będę szczęśliwy jak będę zarabiał X, jak będę mieć własne mieszkanie, jak będę mieć dom, jak dostanę awans itd.”.
Szczęście jest w zasięgu ręki, po co na nie czekać? Ciesz się z samej drogi, która prowadzi Cię do celu. I bądź uważny.
Na koniec chcę, abyś przeczytał rozmowę, która odbyła się pomiędzy mistrzem i uczniem. Dialog zaczerpnęłam ze wspaniałej produkcji „Siła spokoju”. Ta rozmowa z pewnością pozwoli Ci jeszcze bardziej zrozumieć istotę tego wpisu.
Mistrz: Jutro rano przynieś mocne buty. Pójdziemy w miejsce, które chciałem Ci pokazać, odkąd się znamy. To kawał drogi, ale chyba jesteś wreszcie gotów je zobaczyć.
(Następnego dnia, po kilku godzinach wędrówki).
U: Mam nadzieję, że już blisko. Idziemy już 3 godziny.
M: Doszliśmy.
U: To tutaj?
M: To chcę Ci pokazać.
U: Widok?
M: Nie, przy Twojej stopie.
U: Kamień? Jest w nim coś specjalnego?
M: Coś nie tak?
U: Daj spokój! Na to wreszcie byłem gotów?
M: Przez całą drogę byłeś przejęty, szczęśliwy.
U: Bo myślałem, że coś zobaczę!
M: Sam mówiłeś, że czujesz się jak dziecko na Gwiazdkę. Czułeś się dobrze wędrując.
U: Bo od trzech godzin czekam na jakichś cud, a tu tylko jakiś kamień!
M: Powinienem Cię uprzedzić przed wyjściem, ale sam nie byłem pewien, co znajdziemy. Nigdy nie jestem pewien. Szkoda, że już nie jesteś szczęśliwy.
U: To wędrówka…Wędrówka daje szczęście, a nie jej cel.
3 komentarze to “To wędrówka daje szczęście, a nie jej cel. O szczęściu w byciu tu i teraz”
Marta
Widziałam film, piękny, cudowny, poruszający. Dziękuję za polecenie. A zdjęcia przepiękne. To Ty Gosiu na nich jesteś? Niestety nie da się powiększyć… I chciałam zaznaczyć, że jest to mój pierwszy komentarz na tym blogu, chociaż czytam już od dawna :-)
Pozdrawiam po raz pierwszy :-)
Widziałam film, piękny, cudowny, poruszający. Dziękuję za polecenie. A zdjęcia przepiękne. To Ty Gosiu na nich jesteś? Niestety nie da się powiększyć… I chciałam zaznaczyć, że jest to mój pierwszy komentarz na tym blogu, chociaż czytam już od dawna :-)
Pozdrawiam po raz pierwszy :-)
„Siła spokoju” to film, który również polecałam w tym artykule:
https://purestyle.pl/5-rzeczy-ktore-cie-zainspiruja/
Znajdziesz tam także inne, ciekawe propozycje.
Dziękuję zatem za Twój pierwszy komentarz na blogu, zapraszam częściej i również pozdrawiam :)
PS A na zdjęciach to ja :)
http://samorozwoj.webd.pl/2016/07/21/cele-a-szczescie/
polecam !