Szczęście – czy można je podarować? O materializmie, nie tylko świątecznym

Drukuj Kategorie: Autor: Gosia

Jaki prezent najbardziej ucieszyłby Cię na święta? Jak wynika z badań przeprowadzonych przez firmę doradczą Deloitte, najchętniej przyjęlibyśmy na święta prezent… w formie gotówki. Zaskakujące, prawda? Pomyśl przez chwilę, czy pieniądze znalezione pod choinką od najbliższej osoby naprawdę by Cię ucieszyły? Czym dla Ciebie byłby taki prezent? Jak Ty byś się czuł dając komuś w prezencie kopertę wypełnioną banknotami?

Presja kupowania

Kiedyś prezenty wyrażały nasze uczucia. Dzisiaj są często wyrazem tego, jak nam się powodzi w życiu. Są także dla wielu powodem do frustracji przedświątecznej. Gubimy się w natłoku ofert, świątecznych promocji jak i ogromnego wyboru. Bo co wybrać? Jak podarować coś lepszego niż rok temu? „Przecież jak w tym roku kupię coś gorszego to z pewnością spotka się to z niezadowoleniem”, „Muszę w tym roku podarować coś wyjątkowego”. Działa to zazwyczaj w dwie strony. Sami chcemy, aby druga strona była zadowolona, ale również sami mamy swoje oczekiwania co do naszego prezentu. Zaczynamy myśleć o czasie świątecznym bardzo materialistycznie.

Czym w zasadzie jest materializm? To przeświadczenie, że dobra materialne są w stanie zapewnić nam szczęście i satysfakcję. To spojrzenie na siebie przez pryzmat tego, co posiadamy. Im więcej dóbr mamy, tym bardziej wartościowym człowiekiem się czujemy. Prawda jednak jest taka, że im więcej rzeczy nabywamy, tym więcej pragniemy. Torebka, telefon czy samochód, które kilka miesięcy temu były zwieńczeniem naszych marzeń, dzisiaj już nam nie wystarczają, nie sprawiają nam żadnej przyjemności. Chcemy czegoś nowego. Czegoś większego, droższego, lepszego. I chcemy również obdarowywać naszych najbliższych tymi wszystkimi „wspaniałościami”.

Co podarowac na swietaMaterialistyczne łatanie dziur

Większość ekspertów jest zdania, że materialistyczne podejście i kupowanie coraz to nowych rzeczy dla siebie jak i dla innych jest swego rodzaju „zapychaniem dziur” w poczuciu naszej własnej wartości. W przypadku gdy wciąż kupujemy coś dla własnej przyjemności, te dziury to nic innego jak nasze kompleksy, negatywne emocje, zmartwienie czy strach. A czym są zatem te dziury w przypadku, gdy wydajemy pieniądze na drugą osobę? Te dziury są często próbą załatania braku Twojego zaangażowania, braku Twojego czasu czy jakiegokolwiek wysiłku włożonego w tą relację. Są przeświadczeniem, że im droższa rzecz to będzie, tym więcej radości sprawi osobie obdarowywanej. W ten sposób ludzie często próbują powiedzieć: „Przepraszam, mam nadzieję, że ten prezent wynagrodzi Ci te wszystkie złe dni. Naprawdę dużo mnie kosztował”.

Zastanów się czy Ty czasem nie próbujesz załatać takich dziur w swoim poczuciu własnej wartości jak i w relacjach z drugą osobą poprzez właśnie kupowanie różnych rzeczy. Czy nie myślisz sobie, że jeśli wydałeś tak dużo pieniędzy na prezent to z pewnością ucieszy on drugą osobą, bo im droższy prezent tym większa satysfakcja? Zastanów się czy nie liczysz na coś w rodzaju: „W tym roku się postarałeś” i przez to szukasz czegoś naprawdę wyjątkowego (czytaj: drogiego)?

Musisz wiedzieć, że tak naprawdę żadna rzecz nie jest w stanie uczynić człowieka szczęśliwym. Absolutnie żadna. Może on poczuć się tak naprawdę przez chwilę podekscytowany i usatysfakcjonowany, ale ta satysfakcja z czasem opadnie. Jeśli będziesz patrzył na swoje szczęście w odniesieniu do rzeczy, które posiadasz, nigdy nie będziesz w pełni szczęśliwy, bo zawsze będzie Ci czegoś brakować. Zauważ, że jako dziecko marzysz o tym, aby mieć już 18 lat. Jak osiągasz pełnoletniość marzysz o wyprowadzce z domu. Kiedy wyprowadzisz się już na swoje, mówisz: „Jak znajdę dobrze płatną pracę, będę szczęśliwy”. Następnie myślisz: „Jak już będę mieć swoje mieszkanie” , „Jak wyjadę na wakacje”, „Jak już kupię ten samochód to..”. No właśnie, to co się wtedy stanie? Naprawdę będziesz szczęśliwy? A może poczujesz właśnie pustkę?

Nie zrozum mnie źle. Absolutnie nie twierdzę tutaj, że rzeczy materialne są nam kompletnie niepotrzebne i powinieneś się ich pozbyć. Nie. Rzeczy materialne są nam potrzebne do życia, stanowią ogromne udogodnienie, sprawiają, że żyje nam się łatwiej i przyjemniej. Próbuję raczej zwrócić Twoją uwagę na problem postrzegania człowieka przez pryzmat, nie tego jaki jest i co sobą reprezentuje jako człowiek, ale tego co posiada. Próbuję zwrócić Twoją uwagę na siebie. Abyś spojrzał na wszystko co masz i zastanowił się czy ta ostatnia rzecz, którą nabyłeś nie miała w rezultacie podnieść Twojej wartości Ciebie jako człowieka? A co by było gdybyś nagle tę rzecz utracił?

Chcę ponadto pokazać Ci dzisiaj, że nie zawsze warto inwestować w bardzo drogie prezenty, bo to nie rzecz czyni Cię wartościowym. Zastanów się czy nie lepiej byłoby dać coś od siebie, zrobić coś własnoręcznie, wymyślić oryginalny sposób spędzenia dnia i podarować swój czas. Bo to, co sprawia nam szczęście i to, czego najbardziej potrzebujemy do szczęścia to obecność drugiej osoby oraz spokój – umysłu jak i ciała. Podaruj coś przemyślanego. Postaw się na miejscu drugiej osoby, co naprawdę by ją ucieszyło? Jakie ma zainteresowania, co lubi robić? Błędem często popełnianym jest kupowanie prezentów z perspektywy „bo mnie się to podoba”.

Docenianie

Jedną z najprostszych dróg na uświadomienie sobie wszystkiego co już masz jest nawyk doceniania. Po prostu naucz się doceniać to co masz. Dziękuj codziennie za wszystko co posiadasz, bo jutro możesz wszystko stracić. Jednocześnie naucz się dostrzegać coś znacznie cenniejszego, coś co wychodzi poza materializm. Dostrzeż co naprawdę czyni Cię szczęśliwym. To może być Twoja rodzina, Twój stan zdrowia, to może być po prostu wolna od obowiązków niedziela spędzona z przyjaciółmi czy bliskimi. A teraz spójrz przez ten pryzmat na święta: co jest w nich takiego wyjątkowego? Naprawdę są to te wszystkie prezenty? A może okazja do wspólnych rozmów, na które w ciągu roku nie ma czasu? Dostrzeż co naprawdę jest ważne w Twoim życiu, jestem przekonana, że nie będą to ani pieniądze, ani żadne dobra, które możesz za nie kupić.

Dostrzegaj te drobiazgi, które powodują uśmiech na Twojej twarzy. Podaruj komuś trochę siebie. Może tym razem zamiast kupować drogie pudełka czy torby na prezenty, w tym roku wykonasz je własnoręcznie? Mogą nie być tak piękne i eleganckie jak te ze sklepu, ale z pewnością będą od serca, a to liczy się najbardziej, nie tylko w święta.

Swieta - co wybrac na prezent

Antoś czekał na ten dzień już od jakiegoś czasu. Tyle w jego domu mówiło się o nadchodzących świętach, że jego również dopadła świąteczna ekscytacja. Codziennie również powtarzano mu, że Mikołaj ma do odwiedzenia dużo dzieci w tym roku, ale z pewnością znajdzie też czas dla niego. Antoś stał teraz w salonie przystrojonym kolorowymi światełkami, gwiazdkami, aniołkami i najróżniejszymi ozdobami. Patrzył na świąteczne drzewko, które ubierał kilka dni temu z tatą, patrzył na biały puch leżący na parapecie za oknem. Pobiegł szybko do kuchni, uścisnął swoją mamę i wykrzyczał: „Mamuś, to już święta!”. „Wiem aniołku”, „To dlaczego się nie cieszysz?”. W tym momencie na twarzy mamy Antosia zagościł najszczerszy uśmiech. Właśnie sobie uświadomiła, że w ferworze przygotowań zapomniała o samym docenieniu tego czasu. Złościła się przed chwilą, że uszka jej nie wyszły tak jak chciała, a blat w kuchni lepi się od ciasta. Uświadomiła sobie, że wszystkie te rzeczy są wspaniałe, bo są wyjątkowe. Tego samego wieczoru Antoś siedział po kolacji tuż obok choinki, nie mogąc doczekać się otworzenia pakunków przygotowanych dla niego. Sam też był ciekaw reakcji rodziców, dla których wspólnie z ciocią zapakował namalowane przez niego laurki i rysunki. Antoś w tym roku dostał coś, co wymagało trochę skupienia. Na kartce były jakieś znaki, które miały go naprowadzić. Rozpoznał namalowane płatki śniegu i dwie deski. Zaczął zgadywać. Mama naprowadzała małego Antosia na rozwiązane. Jego prezentem było spędzenie całego weekendu w górach z rodzicami, w co wliczona była również nauka jazdy na nartach z tatą! Tato nie miał dla niego dużo czasu, gdyż praca pochłaniała większość jego dnia. Taki prezent był jednym z najpiękniejszych dla Antosia! Ucałował rodziców i otworzył drugi prezent, w którym była drobniutka bransoletka na sznurku z niewielkim medalikiem i napisem. Antoś uczył się już literek, ale poprosił tatę o pomoc. Tu jest napisane „Kochamy Cię. Na zawsze mama i tata”. Założyli Antosiowi bransoletkę na rękę, a on poczuł się jeszcze bardziej szczęśliwy i bezpieczny. Święta to naprawdę magiczny czas.

Kup licencję

Podobne wpisy

One Response to “Szczęście – czy można je podarować? O materializmie, nie tylko świątecznym”

  1. Natasha

    Aż miałam ciarki na ciele czytając ostatnie zdania. Pięknie napisane! Dopasowanymi prezentami do danej osoby możemy pokazać, że jest dla nas ważna, że ją dobrze znamy i słuchamy to co mówi. Czasami wystarczy mały gest… :)

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.