POŁÓG. TRUDNY CZAS DLA KOBIETY

Drukuj Kategorie: Autor: Gosia

Połóg. Pamiętam, że totalnie mnie zaskoczył po porodzie z Anią i wiedziałam, że tym razem może być podobnie.

Z pidżamy, koszul nocnych i szlafroków nie wychodzę odkąd wróciłam ze szpitala, leżakuję z Asią po kilka godzin dziennie, spacerujemy przytulone do siebie w chuście (choć ostatnie upały nieco nas powstrzymują od tych spacerów), nawiązujemy coraz bliższą relację (również z tatą i Anią, która – pomimo pierwszych nieco trudniejszych dni, teraz staje się coraz bardziej kochaną starszą siostrą!), ale nie mogę powiedzieć, że jest to dla mnie łatwy czas.

Wzruszam się, gdy patrzę na Asiulkę i nie wierzę, że jeszcze dwa tygodnie temu była w moim brzuszku. Płaczę, bo tęsknie za Anią, chciałabym pójść do niej w każdym momencie, a nie zawsze mogę, bo np. akurat usypiam Asię. Czuję, że moje potrzeby są niezaspokojone, gdy chce mi się siusiu, a malutka nie chce odkleić się od mojej piersi. A za chwilę… czuję ogromną wdzięczność. Za zdrowie. Za dwie zdrowe córeczki. Wyobrażam sobie jak za dwa lata będą razem biegać po ogrodzie… i znów płaczę ze wzruszenia i szczęścia.

Dziwne to samopoczucie w połogu. Czasem na pierwszy plan wysuwa się ogromna miłość – taka, że wydaje Ci się, że już bardziej kochać się nie da, ale czasem jest to… zmęczenie, czasem otępienie, a czasem… takie dziwne, nie do końca znajome uczucie. Że niby czuję się dobrze, ale czegoś się obawiam. Coś mnie niepokoi. Bardzo pomaga mi wtedy wzięcie kilku głębszych oddechów, olejek lawendowy, CBD czy spacer boso po ogrodzie. A jeszcze bardziej pomaga mi obecność drugiego człowieka, kogoś, kto jest obok i porozmawia, posiedzi obok, weźmie na chwilę maluszka w ramiona, gdy Ty chcesz zjeść śniadanie albo wziąć prysznic. Dlatego tym razem, inaczej niż w przypadku Ani, nie odmawiam żadnej pomocy. Otaczam się ludźmi, bo czuję, że ich potrzebuję. i jestem ogromnie wdzięczna za każdą taką pomoc. Ten czas nie jest łatwy, ale jest swego rodzaju wyjątkowy. Wiem, że minie – szybciej niż sama to zauważę i może nawet… za nim zatęsknię? Wiem, że najlepsze co mogę teraz dać sobie jak i innym to: spokój, ciepło, dobro i ogromne pokłady miłości.

__

Ostatnio w stories poprosiłam o Wasze historie okołoporodowe. Zapytałam o to, co Was zaskoczyło, co (za)bolało (fizycznie jak i psychicznie) oraz na co nie byłyście gotowe.

Dostałam mnóstwo wiadomości, w których opisałyście mi swoje zmagania, a w większości tych historii i ja się odnalazłam. Oto, co pisałyście najczęściej:


•Poród zakończony CC pomimo nastawienia na poród SN
•Brak wsparcia ze strony ojca, wręcz jego niechęć do dziecka
•Brak wsparcia ze strony innych bliskich
•Brak czasu dla siebie – nawet na podstawowe czynności, np. umycie zębów, siusiu, czy zjedzenie posiłku
•Komentarze innych, którzy „wiedzą lepiej” niż Wy
•Poczucie izolacji i osamotnienia
•Ból związany z nacięciem/raną po cesarce (co mocno utrudniało siedzenie czy chodzenie)
•Zniechęcenie seksem lub obawa przed nim
•Wyrzuty sumienia, że nie potrafimy pokochać swojego dziecka i odpowiednio się nim zająć
•Chęć powrotu do życia „przed dzieckiem”
•Pierwsza kupa
•Zmęczenie związane z nieprzespanymi nocami
•Karmienie piersią – ból z tym związany i ogólne trudności laktacyjne
•Ból związany z obkurczającą się macicą
•Męczące dreszcze, uderzenia gorąca, zimne poty
•Bezsilność związana z uczuciem, że nie jesteśmy w stanie pomóc naszemu dziecku (Dlaczego ciągle płacze?)
__

I wiecie co? Tak sobie myślę, że my kobiety jesteśmy niesamowicie silne i wytrwałe. Początki macierzyństwa nie zawsze są piękne (choć i takie się zdarzają!), ale uwierzcie mi, że z każdym miesiącem jest coraz łatwiej. Być może dlatego, że dzieci rosną i mają inne wymagania, być może dlatego, że przystosowujemy się do nowej rzeczywistości… Ale z kim bym nie rozmawiała, to każdy potwierdza, że pierwsze trzy miesiące są najtrudniejsze.

Ja również tak uważam i dodam, że macierzyństwem zaczęłam tak w pełni cieszyć się, gdy Ania miała trochę ponad rok. Owszem, nadal mamy mnóstwo wyzwań i jest czasem mega trudno (tak jak na przykład teraz), ale mam w głowie myśl, że to minie. Tak jak wszystko. I najlepsze co mogę zrobić, to dać tym istotkom ogrom miłości, wsparcia i pełnej akceptacji 🤍

Wpis pochodzi z tego posta na IG.

Kup licencję

Podobne wpisy