Jeśli obserwujecie mnie od jakiegoś czasu, zapewne wiecie, jak bardzo kocham codzienne rytuały i wierzę w ich moc. Rytuały to takie trochę nawyki– rzeczy, które po pewnym czasie robimy już „automatycznie”. Są dla nas czymś naturalnym i stanowią często niezbędny element naszego dnia. Innymi słowy: rytuały to coś, co pielęgnuje nasze ciało, nasz umysł, naszą duszę. Ważne, aby odnaleźć w nich swego rodzaju przyjemność, czyli wybrać i wprowadzić takie rytuały, które nie tylko będą pasowały do naszej osobowości, ale też będą dla nas możliwe do zrealizowania i – co najważniejsze – będą dla nas dobre.
Rytuały mogą się zmieniać – ze względu na porę roku, moment w życiu, w którym się znajdujesz (pamiętam, że zaraz po urodzeniu Ani jedynym moim rytuałem było wypicie rano szklanki ciepłej wody) albo po prostu zmiany,które zachodzą w Tobie i Twoim życiu.
Moje obecne rytuały (co nie oznacza, że wszystkie te czynności wykonuję codziennie) i rzeczy, dzięki którym czuję się po prostu dobrze:
? Wcześniejsze kładzenie się do łóżka (między 21. a 22.)
? Pozycja Viparita Karani – leżenie przez kilkanaście minut z nogami na ścianie
? Moczenie stóp w misce z ciepłą wodą i solą epsom (jeśli macie wannę, to polecam takie kąpiele!)
? Chodzenie boso po ogrodzie
? Joga
? Kilkuminutowy masaż twarzy
? Olejek CBD, który bardzo poprawił jakość mojego snu
? Codzienna medytacja (przynajmniej 5 minut)
? Bycie na zewnątrz – najlepiej wśród natury, wśród śpiewu ptaków i zieleni
? Czytanie motywujących książek/cytatów – zwłaszcza o poranku i wieczorem, tuż przed snem
? Mówienie „dziękuję!” z uśmiechem na ustach przynajmniej jednej osobie w ciągu dnia
? Spożywanie pieczonych warzyw w połączeniu z sałatkami (jedzenie również może stanowić Twój rytuał!)
? Picie koktajli i wód smakowych (zwłaszcza na ciepło) w pierwszej połowie dnia (nawet na spacery zabieram ze sobą termos z ciepłą wodą)
? Spacery w lesie, które stały się dla mnie swego rodzaju medytacją w ruchu
? Praktyka wdzięczności i codzienne afirmacje (również tuż po przebudzeniu i tuż przed snem)
? Kilka świadomych, głębokich oddechów z rana (otwieram wtedy okno na całą szerokość i wdycham powietrze „całą sobą”)
? Wieczorne rozciąganie całego kręgosłupa (cudownie sprawdza się Krowa-Kot, pozycja Dziecka oraz ćwiczenia z praktyki na kręgosłup szyjny).
Wpis pochodzi z tego posta na IG.
Fot. Magda Skierska