Przestań porównywać się z innymi! Czyli od płytkich porównań do głębokiej samoakceptacji

Drukuj Kategorie: Autor: Gosia

Adaś miał 7 lat, kiedy pierwszy raz poszedł do szkoły. Było to dla niego niesamowite przeżycie. Stres, który mu towarzyszył w tym dniu, związany był raczej z ogromnym entuzjazmem i perspektywą poznania nowych kolegów. Jako, że kochał muzykę i uwielbiał tańczyć, miał nadzieję, że znajdą się w klasie chłopcy, którzy podzielą jego pasję. Już na pierwszej godzinie wychowawczej zapytał nauczycielki czy można by urządzić dyskotekę szkolną. Sam uczęszczał na zajęcia taneczne, na które zapisała go mama.

Nauczycielka zauważyła po jakimś czasie, że chłopiec jest jakby w swoim świecie, nie jest tak towarzyski jak inni koledzy, często siedzi sam ze słuchawkami na uszach i zamkniętymi oczami. Podeszła raz do niego i powiedziała, żeby spojrzał na swoich kolegów jak ładnie potrafią się bawić z innymi, jacy są energiczni i że on także powinien taki być. Chłopiec poczuł się wtedy okropnie, ale szybko o tym zapomniał. Do czasu.

Z wywiadówki wrócił jego ojciec, który miał surową minę. Powiedział wtedy swoim szorstkim głosem:

– Karol gra w piłkę zamiast słuchać muzyki, a Bartek jak normalny siedmiolatek ogląda bajki i zaczyna interesować się samochodami a nie głupotami jak Ty! Co z Ciebie za facet będzie jak Ty będziesz tylko tańczył?

Adaś w tamtym momencie dał sobie słowo, że nigdy więcej nie pójdzie na zajęcia taneczne, które tak kochał. Nie chciał przecież zawieść swojego taty. Zaczął grać w piłkę w kolegami na boisku, oglądać bajki i w końcu przestał wzbudzać wątpliwości, że „coś jest z nim nie tak”.

Sam poczuł się lepiej, bo zobaczył, że inni patrzą na niego bardziej przychylnym okiem. Zaczął bardziej kontrolować to, co mówi i co robi. Z każdym rokiem obserwował co robią inni i sam próbował robić to samo. Bał się wyróżniać, bo miał wrażenie, że spotka się to z pogardą. Trwał tak do swoich 30-tych urodzin, kiedy jedno wydarzenie spowodowało przełom w jego życiu…

 

Kwestia porównywania się do innych jest bardzo powszechna pośród wszystkich „wspaniałości” jakie oferuje nam życie. Ktoś ma od nas lepszy samochód, lepiej płatną pracę, stać go na markowe obuwie, skórzaną teczkę czy wakacje na Karaibach. Ogólnie rzecz biorąc – ten ktoś jest od nas lepszy. Lub odwrotnie: JA skończyłem studia, a on nie, mam większe mieszkanie, jestem zabawniejszy, mam więcej znajomych niż ten ktoś, zatem to JA jestem lepszy w tej relacji.

Jak bez wątpienia już zauważasz, oba spojrzenia nie są z pewnością budujące i jedyne do czego prowadzą to zakłamanie rzeczywistości.

 

Przestan porownywac sie z innymi

 

Pamiętaj, to że ktoś robi coś lepiej od Ciebie oznacza, że być może poświęcił na to więcej czasu bądź robi z to z pasją. Nie oznacza to wcale, że jest lepszy. Tak samo w drugą stronę. Jeśli Ty uważasz, że jesteś lepszy od samotnego kolegi, bo masz kochającą rodzinę to także nie masz racji. Być może po prostu poświęciłeś więcej czasu na budowanie zdrowych relacji.

 

Często problem porównywania się wynika z krytyki, którą jesteśmy atakowani przez innych. Dobra wiadomośc jest taka, że na krytykę naszej osoby można nauczyć się reagować jak na każdy inny komunikat – ze spokojem. Więcej w tym temacie napisałam w artykule: Jak nauczyć się spokojnie przyjmować krytykę? 

 

Wróćmy do Adasia czy raczej już Adama. Adam w dniu swoich 30-tych urodzin dostał prezent od kolegi, którego uważał za wzór do naśladowania. Czuł się w tej relacji źle, bo kolega ten – Kamil, wydawał się być szczęściarzem. Miał wspaniałą partnerkę, dobrą pracę, był atrakcyjny i tajemniczy, bo nie zawsze mówił głośno o swoich pasjach. Adam porównywał się z nim za każdym razem kiedy się spotkali i dochodził do wniosku, że trudno będzie mu dorównać, po czym często odpuszczał i w końcu nie robił nic, czując się z tym koszmarnie. Prezentem dla niego było zaproszenie na „wyjątkowe wydarzenie”, jak to ujął Kamil… Okazało się, że wydarzeniem tym był premierowy występ chóru, w którym to Kamil prężnie się udzielał.

W pierwszym momencie Adam nie mógł uwierzyć, że zaproszenie, które trzymał w ręku nie było żartem. Kiedy jednak zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i zobaczył to radosne spojrzenie Kamila odkrył, że ten chłopak miał w nosie, co sądzą o jego pasji inni, bo sam też nie miał zwyczaju oceniania czy porównywania siebie do innych! Dla Adama był to najpiękniejszy prezent, gdyż zrozumiał, że porównywanie się do innych i ocenianie na zasadzie lepszy/gorszy nie wnosi absolutnie nic do jego życia. Miał ochotę wykrzyczeć to całemu światu! Poczuł się wolny, pierwszy raz od ponad 20 lat.

 

Wolność kryje się w samoakceptacji. Nie możesz być kimś innym niż jesteś. Jesteś sobą i nie ma innej możliwości. Zaakceptuj siebie takim jaki jesteś, a jeśli nie podoba Ci się jakiś aspekt z Twojego życia, zmień go!

 

Nie ma sensu porównywać się do innych

 

Każdy człowiek jest całkowicie inną historią, nie ma lepszych i gorszych ludzi. Nie można porównywać jednego człowieka do drugiego, bo po prostu jesteśmy inni! To tak, jakby próbować ocenić czy lepszym miejscem na wakacje są góry czy morze bądź czy lepszym owocem jest banan czy truskawka. Dla Ciebie owszem, któryś z owoców może być lepszy, ale to będzie Twój wybór i Twoja subiektywna ocena, która tak naprawdę nie ma żadnego potwierdzenia, bo po prostu nie da się określić globalnie co jest lepsze.

 

Tak samo jest z nami. Wszyscy jesteśmy inni, i jednocześnie wszyscy jesteśmy równi.
Zauważ, że za każdym razem kiedy porównujesz się z innymi stawiasz się w jednej z dwóch dostępnych pozycji:

  • Jestem od niego lepszy
  • Jestem od niego gorszy

Tak jak wspomniałam: żadna z tych perspektyw nie przyczynia się do Twojego rozwoju. Idealnie tę kwestię ujął Maks Ehrmann w swojej Dezyderacie z 1927 roku:

Jeżeli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie.

Czy którakolwiek perspektywa – bycia próżnym lub zgorzkniałym – jest tą, do której chcesz dążyć? Pamiętaj, że masz wybór, zawsze.

Bądź najlepszą wersją siebie

 

 

Przestań porównywać się z innymi

 

 

Zaakceptuj siebie takim jaki jesteś

 

Spójrz na to tak: jedynym człowiekiem z jakim możesz się porównać jesteś Ty sam. Spójrz na siebie sprzed kilku lat albo nawet sprzed tygodnia i porównaj tę wizję do „ja” teraźniejszego:

  • Co udało Ci się osiągnąć?
  • Czego się nauczyłeś przez ten czas?

 

Obserwuj siebie i wyciągaj lekcje, w ten sposób dajesz sobie szansę na rozwój, który to jest blokowany gdy porównujesz się do innych.

 

Pamiętaj, że zawsze znajdą się wokół Ciebie osoby uważane przez Ciebie za lepsze i gorsze, pytanie tylko: co Ty chcesz z tym zrobić? Czy chcesz świadomie poddawać ocenie każdego napotkanego człowieka? Pomyśl jakby to było, gdyby każdy z nas żył w przeświadczeniu, że jest niepowtarzalny i wyjątkowy, i jednocześnie był świadom, że wszyscy jesteśmy równi?

 

Na koniec przytoczę wspaniałą opowieść, która świetnie oddaje istotę dzisiejszego wpisu:

Król poszedł do swego ogrodu i zastał tam więdnące i umierające drzewa, krzewy i kwiaty. Dąb powiedział mu, że umiera, gdyż nie może być tak wysoki jak sosna. Gdy zwrócił się do sosny, dowiedział się, że więdnie ona, gdyż nie może znieść, że nie ma takich winogron jak winorośl. A winorośl umiera, ponieważ nie może kwitnąć jak róża. 

W końcu znalazł jedną roślinę kwitnącą i świeżą jak zawsze – był to bratek. Na swoje pytanie król otrzymał taką odpowiedź: – Uznałem, że gdy posadziłeś mnie, chciałeś, żebym to ja wyrósł. Gdybyś chciał dąb, winorośl czy różę, posadziłbyś je. A więc pomyślałem: jeśli mogę być tym, czym jestem, spróbuję być tym najlepiej jak potrafię. Nie mogę być nikim innym, tylko tym, czym jestem. I staram się być tym czym jestem, na tyle, na ile potrafię.

Po prostu, bądź najlepszą wersją siebie.

Kup licencję

Podobne wpisy

13 komentarzy to “Przestań porównywać się z innymi! Czyli od płytkich porównań do głębokiej samoakceptacji”

  1. Kaja

    Bardzo fajny tekst, dobrze się czyta. I choć trudno być pewnym siebie, w pełni się akceptować i nie bać wyróżnić z tłumu to bardzo się to opłaca. Nie bójmy się być sobą, wtedy jesteśmy piękni.

  2. Bartek

    W codziennej gonitwie, indoktrynacji korporacyjnej i konsumenckim podejściu do życia wokoło trudno się nie porównywać do innych… A jednak tekst daje do myślenia i zastanawiasz się czy na pewno droga, którą wybrałeś ma sens:)

    Mądre i ciekawie napisane. Dzięki

    • Gosia

      Masz rację Bartek. Porównywanie się do innych jest wręcz „na porządku dziennym”. Tym bardziej trudno w pełni akceptować siebie. Jednak jestem pewna, że warto podjąć pewne kroki i sprawdzić na sobie co może się zmienić: w naszym myśleniu jak i w życiu.

      Dziękuję i pozdrawiam.

  3. Przemek

    Porównujemy się do innych bo chcemy to robić. Mamy z tego duże korzyści! Pozwalają nam one dążyć do naszego celu. System edukacji nastawiony jest na to żebyśmy byli produktywni. To jest inwestycja. Poświęcamy nasze szczęście a stajemy się wykwalifikowanymi pracownikami. Kto by pracował, jak w szkole uczono by nas spełniania swoich marzeń? Porównujemy się w szkole, nagradzamy za bycie lepszym i upokarzamy za bycie gorszym, tak powstaje nasz cel. Mamy być lepsi, jak najlepsi.

    Cale nasze życie to dążenie do tego celu. A miarą tego jak dobrzy się staliśmy, jest nasz stan konta w banku. Popadliśmy w skrajność. Technicznie to rozważając, nic nie stoi na przeszkodzie żeby uczyć, nie porównując się. Niestety nie zmienimy systemu edukacji z dwóch powodów. Jeden pochodzi z umysłu a drugi z serca. Chcemy być lepsi, jak najlepsi = chcemy mieć jak najwięcej. A drugi powód to że serce, które powinno mówić o miłości, nie rozumie czym jest prawdziwa miłość. Nasza inwestycja ma przynosić zyski. Zrobiliśmy z siebie robociki. Zatruliśmy nasz rozum. A jeśli spojrzycie głęboko w swoje serca. Usłyszycie: kasa, kasa, kasa, kasa, kasa, kasa, kasa, kasa, kasa, kasa, kasa…….

    Dopóki wierzymy w to co mówią nasze serca i umysły, nie wiemy co by mówiły gdyby w szkole, nas nie porównywano. A mówią one tylko jedno: twoim prawdziwym celem w życiu jest, rozwiązanie zagadki czym jest życie, i po co tu jesteśmy. Odpowiedz jest blisko, jest w nas. Tylko ta skrajność w która popadliśmy, jest tak daleko, ze nasze serca i umysły straciły mądrość, która jest nam potrzebna do zrozumienia naszego prawdziwego celu, naszego zadania… Prawdziwa mądrości to słuchanie swojego prawdziwego serca. A jesteśmy tak głupi, ze nawet czytając to, i czując dreszczyk nadziei naszego prawdziwego serca, nie postawimy w jego stronę ani jednego kroku. Bo biegniemy przez cale życie, goniąc swój fikcyjni cel i nawet nie wiemy jak się zatrzymać.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.