Zaczynamy nowy cykl artykułów, w których będę Wam przedstawiać ciekawostki z różnych zakątków świata. Pominę wszystkie informacje, które możecie znaleźć w typowych przewodnikach i skupię się głównie na tych zasłyszanych od mieszkańców danego kraju. To w zasadzie od nich można dowiedzieć się najbardziej intrygujących szczegółów!
Pojawi się także dużo zdjęć i kilka podstawowych faktów. Jeśli kochasz podróże i poznawanie nowych kultur – te artykuły będą dla Ciebie! Jako że mam zamiar opisywać tylko te kraje, które sama odwiedziłam, artykuły będą pojawiać się co jakiś czas. Na pierwszy ogień – Dominikana! Obiecuję, że będzie bardzo ciekawie;).
Dominikana to wspaniały kraj, w którym ludzie żyją swoim powolnym rytmem dnia. Większość czasu przebywają na świeżym powietrzu – przed domem, obserwując co się dzieje wokół. Są spokojni, uśmiechnięci, pełni energii, roztańczeni i rozśpiewani. Kochają muzykę, która towarzyszy im przez cały czas. Nie wiedzą czym jest zawał serca, bo stres to dla nich obce odczucie. Jak sami mówią: po co mieliby się stresować? Ich życiowa dewiza to „manana” – co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro, albo najlepiej w ogóle tego nie rób, i tak codziennie.
Już sam przylot na Dominikanę ukazuje ich podejście do życia. Lotnisko jest całkowicie otwarte, nie ma drzwi ani okien. Celnicy są mili i nie stwarzają żadnych problemów. Miałam okazję przejść dobrych kilka metrów po płycie lotniska, gdzie nikt nie kontrolował idących pasażerów, pomimo tego, że po drodze mijaliśmy inne zaparkowane samoloty, z którymi turyści robili sobie nawet zdjęcia! Piasek dominikańskich plaż jest piękny! Delikatny, jasny i bardzo drobny – czasami tak drobny, że nie chce się od nas odczepić ;)
Ale przejdźmy do konkretów. Obiecałam Wam niezwykłe ciekawostki z tamtejszej części świata, które mogą okazać się dla Was bardzo egzotyczne, i oto one!
10 rzeczy, o których nie przeczytasz w przewodnikach o Dominikanie:
1. Strzelanie do znaków. Na dominikańskich drogach nie ma zbyt wiele znaków drogowych. Jednak jeśli już takie się pojawią nie zawsze służą do tego samego, co nam Europejczykom. W ramach rozrywki dominikańscy kierowcy mają zwyczaj strzelania do znaków z pistoletu, a najlepiej punktowany jest podobno znak z bykiem.
Warto dodać, że pozwolenie na posiadanie broni można bardzo łatwo uzyskać, stąd zapewne wynika jej popularność (szacuje się, że około 90% ludności dominikańskiej posiada broń). W związku z tym na drogach można spotkać „oznakowane znaki”.
2. Zaprawieni kierowcy. Zostańmy jeszcze na chwilę w temacie drogowym i połączmy go z tematem… alkoholowym. Wiesz jak rozpoznać czy kierowca wypił już kilka głębszych? Spójrz na światła awaryjne. To właśnie włączone światła awaryjne sygnalizują drobne kłopoty kierowcy – być może z zachowaniem czujności za kierownicą ;). W ten sposób na drogach informuje się innych, żeby uważali na awaryjny samochód.
Może się to wydawać niewiarygodne, ale na Dominikanie jest całkiem normalne! Policja może skontrolować taki samochód (z pewnością nie przy użyciu alkomatu) i jeśli stwierdzi, że kierowca jest na tyle pijany, że stwarza zagrożenie, eskortuje taki samochód do miejsca docelowego – domu kierowcy, pozostawiając go bez mandatu – rzecz jasna. Co ciekawe, na dominikańskich drogach jest bardzo mało wypadków.
3. Gościnny stylista. To teraz kolejna sprawa alkoholowa. Obiecuję, że to ostatni punkt w tym temacie. Dobrze wiemy, po co chodzimy do fryzjera. I Dominikańczyk też wie. I jego żona też wie, że jak mąż pójdzie do fryzjera, to może już dzisiaj nie wrócić, a na drugi dzień iść na poprawkę. Fryzjer to troch też taki barman. Wizyta u przyzwoitego fryzjera zaczyna się od wzniesienia toastu – zawsze jest okazja.
Kiedy fryzjer i klient są już odpowiednio „przygotowani” przychodzi czas na strzyżenie – stąd często klient wraca na drugi dzień na poprawkę i historia się powtarza. Usłyszałam, że do porządnego fryzjera można chodzić i przez cały tydzień. Jako, że nie odważyłam się takiego odwiedzić, zdjęcia również nie posiadam (w zasadzie to, co mogłoby się znaleźć na tym zdjęciu?) ;)
4. La Aurora, czyli najstarsza fabryka cygar na Dominikanie i jedna z największych na świecie. To tutaj pracę odnajdują tysiące mieszkańców wyspy. Cygara kojarzą Ci się z Kubą? To jednak Dominikana jest największym eksporterem cygar na świecie.
5. Cabanas dla każdego. To nieodłączny element dominikańskiego życia. Pod tym tajemniczym słowem kryją się pokoje do wynajęcia. Ale nie są to zwykłe pokoje hotelowe. Pierwsza różnica jest taka, że pomieszczenia te można wynająć na kilka godzin, zazwyczaj 4 lub 6, można także na całą noc. Jednak najbardziej popularny jest właśnie system 4 lub 6-godzinny.
Druga różnica jest taka, że anonimowość jest tutaj bardzo szanowana. Na czym to polega? Do Cabani przyjeżdżamy samochodem, wybieramy sobie miejsce garażowe i po naciśnięciu odpowiedniego guzika, drzwi do garażu zamykają się za nami. Każdy pokój ma swoje miejsce garażowe. Już przy samym wjeździe możemy zobaczyć w co wyposażony jest pokój i ile kosztuje wynajęcie, tak aby znaleźć to, co nas najbardziej interesuje. Pokoik taki w wersji podstawowej wyposażony jest w łóżko, łazienkę, TV i zazwyczaj jakiś stolik.
Wersje bardziej luksusowe posiadają dodatkowe udogodnienia, jak np. jacuzzi, metalową rurę, oświetlenie clubowe, czy bardzo popularny ostatnio fotel ginekologiczny – nie żartuję, sama widziałam. Proces zamówień dań do pokoju czy napojów oraz płatności jest bardzo dyskretny – odbywa się przez małe, obracające się okienko, dzięki czemu nikt nas nie widzi, ani też nie musimy z nikim rozmawiać. Wszystko odbywa się na piśmie.
Z Cabanas korzystają zarówno pary, które nie odnajdują spokoju w domu, oraz mężczyźni, którzy szukają przygód i pochwał ze strony kolegów (mężczyźni dominikańscy to „macho” którzy cieszą się uznaniem innych, jeśli mają duże powodzenie u kobiet).
6. Majętne kraty. Dominikańskie domy bardzo często (w zasadzie to prawie wszystkie) wyposażone są w kraty w oknach. Nie po to jednak, żeby uchronić się przed złodziejami (co może potwierdzać fakt, że okna znajdujące się na piętrach także je mają), ale po to, aby ukazać swój status społeczny.
Pokazanie zamożności odbywa się właśnie za pomocą krat w oknach: im bardziej masywne, pokaźne i drogie kraty, tym rodzina jest bogatsza. Nieważne, że w domu znajdują się same starocie, Dominikańczycy i tak przebywają cały dzień poza domem, w którym w zasadzie tylko nocują.
7. Papiloty jako wyznacznik atrakcyjnej kobiety. Jeśli spotkasz na mieście kobietę, która ma na włosach wałki wiedz, że bynajmniej nie zapomniała ich ściągnąć przed wyjściem z domu. Ona pokazuje wręcz, że dba o siebie i chodzi do fryzjera (nie fryzjera-barmana), że ją stać na taką wizytę i będąc z nią możesz być pewien, że zawsze będzie dobrze wyglądać.
8. Trafiony zatopiony. Wspomniałam o tym, że większość Dominikańczyków posiada broń. Prawo dominikańskie mówi o tym, że jeśli zastrzelicie kogoś na terenie własnego domu, nie poniesiecie żadnych konsekwencji, ponieważ policja uzna, że działaliście w obronie własnej. Nie dziwne więc, że wśród mieszkańców Dominikany chodzą pogłoski, że jeśli już zastrzelicie kogoś „przez przypadek”, to niezwłocznie należy tę osobę przyciągnąć, przynajmniej do wejścia do Waszego domu. Myślę, że zrozumiecie, że z tego „wydarzenia” akurat zdjęcia nie posiadam ;).
9. Kwiaty w kuchni. Kuchnia dominikańska może poszczycić się wieloma interesującymi pozycjami. Mnie w szczególności zaintrygowała potrawa przyrządzona z korzenia rośliny, która u nas stanowi raczej element wystroju domu– z juki. Krokiety z juki oraz smażona na różne sposoby juka stanowi dość oryginalny dla nas przysmak, całkiem smaczny.
W temacie gastronomicznym warto również dodać, że banany, które najczęściej odnajdujemy w naszych sklepach to banany pastewne, które na Dominikanie przeznaczone są dla bydła. Dominikańczyk zjada małe banany, a tymi większymi pastewnymi karmi zwierzęta (tak zresztą jest także w innych krajach Ameryki Południowej).
10. Nieznany dyktator. Kiedy pomyślisz o najbardziej okrutnych i znanych dyktatorach zapewne nasuwają Ci się takie nazwiska jak Hitler, Stalin czy Mussolini. Jeśli słyszałeś coś o Trujillo jesteś wyjątkiem.
Rafael Leonidas Trujillo był jednym z najbardziej okrutnych dyktatorów. Już przy obejmowaniu rządu wystąpił z szarfą, na której widniał napis: Dios y Trujillo (Bóg i Trujillo). Na swoją cześć zmienił nawet nazwę stolicy Dominikany z Santo Domingo na Ciudad Trujillo (miasto Trujillo). O jego okrutnych poczynaniach w stosunku do ludzi nie będę się rozpisywać. Warto jednak znać to nazwisko. Wiążą się z nim także inne postacie, o których chcę tutaj nadmienić. Siostry Mirabal (zwane Motylami), czyli 3 siostry, które dzielnie walczyły z dyktaturą Trujillo.
Sprzeciwiając się rządom dyktatora, zostały zatrzymane i zamordowane. Ludność dominikańska nie mogła pogodzić się ze śmiercią ukochanych sióstr. Trujillo zginął w zamachu sześć miesięcy później. Na podstawie ich życia powstała powieść, a później także film, który bardzo mocno polecam (Czas Motyli).
Na Dominikanę chętnie kiedyś wrócę, póki co jest wiele magicznych miejsc do zobaczenia i poznania :). Jeśli natomiast byłeś na tej urokliwej wyspie i znasz inne interesujące fakty, koniecznie podziel się nimi w komentarzach!
Dodatkowo zapraszam Ciebie już teraz na relacje z ponad miesięcznego wyjazdu do Indii, w których szkoliłam się na instruktora jogi. Czego nauczyły mnie Indie? Część I i Czego nauczyły mnie Indie? Część II już na blogu!
Podobne wpisy
-
5 rzeczy, których warto spróbować w Tajlandii
-
Detoks internetowy i kontakt z przyrodą – 9 wspaniałych korzyści dla Ciebie
-
Przedłużyć lato i… wypocząć na wakacjach
Świetny pomysł z artykułami przedstawiającymi ciekawe miejsca na ziemi!!
Jak wiadomo podróże kształcą :)
Dzięki Paweł!
Dodałabym, po wybitnym Jacku Walkiewiczu: „Podróże kształcą, ale tylko wykształconych ludzi” ;)
Hmmm, no i proszę. Gosiu czy my jesteśmy bliźniakami ? Najpierw okazuje się, że byliśmy w afryce – teraz okazuje się, że byliśmy na Dominikanie – te same klimaty. Za chwilę, zobaczymy także, meksyk i malediwy – które są moim kolejnym planem podróży ;P
Jak przeczytałem opis, wnioskować mogę, że chyba mieliśmy tego samego rezydenta – bo doskonale znam ten tekst właśnie z opowiadań przewodnika.
Rzeczywiście mamy podobne kierunki wyjazdów zagranicznych ;)
Meksyk – fascynuje mnie od dawna! Malediwy – na pewno kiedyś się wybiorę – więc wszystko się zgadza.
Z tego, co się orientuję, na Dominikanie są dwaj polscy rezydenci (czy biura) i mają wręcz identyczną ofertę, jeśli dobrze ich słuchasz i interesujesz się tematem, możesz wiele dla siebie wynieść – tak było ze mną.
A więc to oznacza, że z nami było bardzo podobnie. Ja słuchałem, a czytając twojego arta dodatkowo sobie utrwaliłem. Przez moment miałem nawet DejaVu ;-)
Wybieram sie wlasnie na Dominikane i slyszalem ofestivalu w pazdzierniku w puerto plata. Znacie dokladny termin bo nie moge znaleźć ?
Cześć Oskar,
Znalazłam tylko taką stronę:
http://www.groovefestevents.com/
Jednak zauważyłam, że informacje na temat tej imprezy pochodzą z ubiegłego roku.
Możesz napisać do jednego z dwóch organizatorów lokalnych wycieczek na Dominikanie (El Polaco lub Villa Polonia – adresy mailowe znajdziesz na ich stronach www), którzy z pewnością będą wiedzieć więcej ode mnie :)