Czy zauważyłeś, że w ogłoszeniach matrymonialnych prawie zawsze podawany jest wzrost i to na jednym z pierwszych miejsc? Że kobiety dużo chętniej wybierają wyższych mężczyzn na swoich partnerów? Że wzrost jest jednym z podstawowych kryteriów dostania się do pracy na konkretnych stanowiskach? Że wysoki wzrost kojarzony jest z… władzą, pewnością siebie i statusem społecznym?
Spójrz na swoją postawę. Kiedy się czegoś boisz lub jesteś niepewny, jak zachowuje się Twoje ciało? Zapewne kurczysz się, jakby Ci było zimno, pochylasz głowę i nieświadomie zamykasz się w sobie. Ujmujesz sobie wzrostu. Czy widziałeś kiedyś taką postawę u pewnego siebie przywódcy? Z pewnością nie. Bo otwarty i zdecydowany człowiek jest wyprostowany, a jego głowa jest uniesiona. Wydaje się wyższy.
„Istnieje w społeczeństwie dominująca tendencja do kojarzenia wysokiego wzrostu z pozytywnymi cechami, a niskiego z negatywnymi”.
Co ciekawe, to sformułowanie odnosi się głównie do Panów lub kobiet na wysokich stanowiskach. Mężczyźni naturalnie wolą niższe od siebie kobiety, ponieważ mają nad nimi przewagę wzrostu, co pozwala im, czuć się pewniej i mieć wrażenie, że to oni kontrolują sytuację.
Istotne znaczenie wzrostu jest bardzo widoczne w świecie polityki. Badania potwierdzają bowiem, że wzrost jest niezwykle ważnym czynnikiem, który wpływa na wizerunek polityka. Wyobraź sobie, że w amerykańskich wyborach prezydenckich z lat 1900-1968 za każdym razem wygrywał ten kandydat, który był wyższy. W ostatnich wyborach ta tendencja także się powtórzyła.
A jak wygląda „sytuacja wzrostowa” w Polsce? Wróćmy do wyborów z 2010 roku. W tych wyborach prezydenckich Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski znacząco różnili się od siebie wzrostem, przynajmniej na wizji. Jarosław Kaczyński przedstawiany był w mediach jako osoba niska. W rzeczywistości jego wzrost wynosi 167 centymetrów, co nieco odbiega od normy dla męskiego wzrostu, która wynosi 175 centymetrów. Bronisław Komorowski jest blisko tej normy bowiem jego wzrost to 174 centymetry. Mimo tej niewielkiej różnicy, bowiem to tylko 7 centymetrów, panowie na wizji wyglądają jakby różnica dzieląca ich wzrost była znacznie większa.
Debaty i spotkania, które prowadzone są na siedząco pozwalają spojrzeć na ich kandydatów jak na równych sobie (przynajmniej wzrostem ;)).
Czy zgadłbyś ile centymetrów mierzą Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew? Spójrz na zdjęcie i spróbuj zgadnąć.
Barack Obama ma 187cm, a Dmitrij Miedwiediew tylko 162cm. Widzisz to na zdjęciu? Zgaduję, że nie. Dla Rosjan była to także zaskakująca informacja. Zapytasz zatem, dlaczego, skoro wzrost jest tak ważny, niscy politycy są tak popularni i wygrywają wybory z wyższymi konkurentami? Ponieważ na zdjęciach czy w telewizji tego nie widać.
Zauważ, na wspólnych zdjęciach z Vladimirem Putinem, panowie wyglądają jakby byli równego wzrostu, a w rzeczywistości różni ich 8 centymetrów na korzyść Putina. Jest to zasługa mediów, gdyż operatorzy nagrywali Miedwiediewa lekko z dołu lub w momencie, gdy był o krok przed innymi.
Bronisław Komorowski jest wyższy od Dmitrija Miedwiediewa o 12 centymetrów. Jednak patrząc na jego zdjęcie z Jarosławem Kaczyńskim, gdzie ta różnica, przypomnę, wynosi 7 centymetrów, i to poniższe, nasuwa się pytanie: Jak to możliwe?
To także może mieć duże znaczenie dla wyborców. Politycy zdają sobie z tego sprawę i próbują nadrabiać centymetry jak tylko mogą. Przykładowo Nikolas Sarkozy, który mierzy 167cm, podczas swojej wizyty w Wielkiej Brytanii miał założone buty na 3-centymetrowym obcasie, aby wydawać się wyższym niż w rzeczywistości. Ten sposób dodania sobie kilku centymetrów wykorzystywał prawie za każdym razem, gdy pojawiał się ze swoją żoną Carlą Bruni, która mierzy 175 centymetrów.
Czy można zatem stwierdzić, że wyższym żyje się lepiej? Niestety tak. Piszę niestety, ponieważ nie mamy większego wpływu na nasz wzrost. Jedynie za pomocą odpowiednio dobranej garderoby czy fryzury jesteśmy w stanie dodać sobie kilka centymetrów. Monochromatyczne zestawienia, raczej ciemne tonacje, wysokie upięcia, buty na obcasie, garnitury w prążki, to niektóre z rzeczy dodających optycznie wzrostu.
Jednak bardzo wysoki wzrost, może także okazać się minusem. Bowiem znaczne odchylenia od normy (dla kobiet 165cm, dla mężczyzn 175cm) na co dzień budzą niepokój. Przykładowo, kiedy chcesz porozmawiać z kimś „na równi”, spojrzeć osobie prosto w oczy, a nie „z góry”, Twój wzrost może być przeszkodą, a Ty możesz zostać odebrany jak wywyższający się. W takim wypadku możesz delikatnie pochylić się, bądź zaproponować dyskusję na siedząco. Znam nawet restaurację, w której kelnerzy, aby stworzyć luźną i przyjazną atmosferę, najpierw kucają, a później przyjmują zamówienie.
Tak czy inaczej, negatywne opinie są w większości przypisywane do osób o niskim wzroście, natomiast te wysokie zaliczane są do pewnych siebie, rzetelnych, zdecydowanych i kompetentnych. Zatem, przyjmuj pewną siebie postawę, zarówno jak siedzisz, stoisz czy się poruszasz. Pamiętaj, że Twój umysł reaguje na Twoje ciało i odwrotnie. Przyjmując pewną postawę, sprawiasz, że tak też się czujesz. Pomyśl o sobie w samych superlatywach, a zauważysz, że lepiej się prezentujesz i tak też będziesz odbierany przez otoczenie.
Podobne wpisy
-
Co postawa ciała mówi o Twoich uczuciach?
-
Czym jest kreowanie wizerunku i co się na nie składa?
-
Nieważne słowa? Dowiedz się jak ważna jest komunikacja niewerbalna podczas spotkań biznesowych
Hmmm, właśnie ostatnio sobie tak myślałem o wzroście, kiedy to widziałem reklamę jakiegoś sklepu z RTV, w której występuje „niziutka” Doda. Jak przyjrzycie się tej reklamie, zobaczycie, że wszyscy są niżsi od Dody, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Jednak to operatorzy pilnują, aby wizerunek w TV był taki jak chce osoba, kiedy ma być wysoka – taka będzie. A wzrost faktycznie ma znaczenie – o czym na pewno widzą panowie którzy są mali.
Świetne spostrzeżenie!
Ja akurat skupiłam się na świecie polityki, ale w zasadzie te reguły odnajdujemy na każdym kroku, nawet w reklamach TV.
Musze przyznać, że bardzo mi się nie podoba postrzeganie niskich osób negatywnie. Tym bardziej, że nawet próba dodatnia kilku centymetrów ubiorem itp. do moich 150 cm nie za wiele się zda. I gdzie w tym wszystkich podziewa się powiedzenie, że małe jest piękne? ;)
Pozdrawiam i dzięki za inspirującego bloga.
Aniu, całe szczęście kobiety mają łatwiej i wszystkie „zarzuty” związane ze wzrostem najczęściej kierowane są do mężczyzn ;)
Pozdrawiam
Niski wzrost — +10 do charyzmy.
Ja z kolei mam 177 cm. Jak na kobietę jestem dość wysoka i faktycznie czuję się nieswojo wśród innych niższych od siebie, zwłaszcza przełożonych mężczyzn – nie chcę być postrzegana jakbym się wywyższała. Inna sprawa jest taka, że żeby dobrze słyszeć niższe od siebie osoby, muszę się ciągle garbić, co nie wpływa dobrze na moją postawę ciała oraz zdrowie kręgosłupa.