PureStyle.pl

Nieosiągalny perfekcjonizm – jak sobie z nim radzić?

„Dążenie do doskonałości potrafi czasem pokazać, jak bardzo jesteśmy niedoskonali”.
– Janusz Leon Wiśniewski

 

Magdalena – pani domu na cały etat. Mężatka, mama dwóch uroczych dziewczynek. Z wykształcenia dietetyk, ma totalnego bzika na punkcie zdrowego jedzenia i sprzątania. Od rana na pełnych obrotach: wstawia pranie, przygotowuje śniadanie, układa rzeczy, które mąż w pośpiechu wychodząc do pracy zostawił na kanapie. Odwozi dzieci do szkoły, w drodze powrotnej robi zakupy, zajeżdża do kosmetyczki, jak w każdą środę o godzinie 11, aby poprawić swój manicure. Wraca do domu i szykuje zdrowy obiad.

Jak zwykle coś nie wyszło, poprzednim razem zupa smakowała inaczej, lepiej… Zaczyna się stresować, bo bardzo nie lubi, gdy coś jej nie wychodzi. Mąż wraca z pracy, a Magda w tym czasie kończy ostatnie porządki w łazience. Maciek, mąż Magdy ma czasem dość mieszkania w sterylnych warunkach. Chciałby poczuć więcej swobody w domu, w którym wszystko lśni, pachnie i wygląda perfekcyjnie…

Magda jest perfekcjonistką, nie znosi marnowania czasu, cały dzień jest czymś zajęta, jednak nigdy w pełni zadowolona ze swoich rezultatów. A przecież tak się stara, jednak czuje, że nikt jej nie docenia.

 

 

NIEOSIĄGALNY PERFEKCJONIZM

 

Zdobycie perfekcji jest dla nas nieosiągalne. Perfekcjonista nie potrafi cieszyć się z tego co osiągnął, pomimo, że włożył w to sporo pracy, bo cały czas słyszy w głowie: „Zawsze mogło być lepiej”, „Mogłeś się bardziej postarać”. To błędne koło, gdyż tak naprawdę nawet gdy będzie już najlepszy (np. zdobędzie pierwsze miejsce w jakimś konkursie) to od razu pojawią się u niego obawy, że niebawem ktoś mu ten tytuł odbierze i przez to pracuje jeszcze ciężej, co w konsekwencji prowadzi do złego samopoczucia, ogromnej presji i niedoceniania tego co już ma.

 

Perfekcjonizm jest mocno związany z poczuciem własnej wartości. Gdy czujemy się ze sobą dobrze, nasze poczucie własnej wartości pochodzi od nas, z naszego wnętrza. Zupełnie inaczej jest w przypadku perfekcjonistów, którzy cały czas próbują udowodnić, że są najlepsi.

Potrzebują uwagi, pochwał i uznania ze strony innych i na tej podstawie budują swoje poczucie własnej wartości (niestety dość kruche). Przez to, są dość wrażliwi na jakąkolwiek krytykę (nawet tę najbardziej konstruktywną) i odbierają ją jako osobistą porażkę.

 

Magda od dawna ma w planach założenie własnej firmy i prowadzenie szkoleń z zakresu zdrowego odżywiania. Ma w planach – to dobry zwrot, bowiem cały czas doszlifowuje swój program szkoleniowy, szuka idealnego miejsca na swoje biuro, chodzi na szkolenia i czyta wiele książek, aby stale się rozwijać. Wie, że jeszcze nie jest gotowa. Jeszcze kilka dodatkowych szkoleń i książek, teraz jeszcze nie jest na to dobry czas.

 

Perfekcjonista stale czuje, że nie jest jeszcze gotowy. Pomimo, że wykonał już swoją pracę myśli, że może zrobić coś więcej i jeszcze lepiej. Bierze się to również ze strachu przed porażką. Zatem będę tak długo przygotowywał się do czegoś lub wykonywał jakieś zadanie, aż będę w 100% pewny, że nie odniosę tej porażki, gdyż nie chcę niczego ryzykować – niestety tak naprawdę nigdy nie będziemy w pełni gotowi, bo człowiek nie jest doskonały.

 

 

PORAŻKA CZY ŻYCIOWA LEKCJA?

Perfekcjoniści podcinają sobie drogę rozwoju, gdyż każdy najmniejsze potknięcie traktują jak osobistą porażkę. A przecież każdy z nas popełnia błędy i niemożliwym chyba jest dojście do czegoś czy osiągnięcie sukcesu bez przykrych doświadczeń po drodze. Dlatego niezwykle istotne tutaj jest Twoje nastawienie do wszelkich niepowodzeń.

Możesz przecież potraktować je jak życiową lekcję, wyciągnąć z nich wnioski i dzięki temu stale się rozwijać, lub też możesz nie podejmować żadnego działania czy ryzyka, w obawie przed poniesieniem porażki. Jak myślisz, która z tych postaw prowadzi do rozwoju osobistego, a która do utknięcia w pewnym punkcie? Odpowiedź jak widzisz jest całkiem prosta.

 

Magda wie, że jeśli chce, żeby coś zostało zrobione naprawdę dobrze, musi sama to zrobić. Gdy mąż pomaga jej sprzątać, ona i tak jeszcze raz wyciera po nim podłogę. Gdy sprawdza zeszyty ich córek, Magda po kryjomu również sprawdza zadaną ich córkom pracę domową, inaczej cały czas myślałaby czy mąż mógł nie zauważyć jakiegoś błędu.

 

Mało kto potrafi sprostać wymaganiom perfekcjonisty. Ma on tendencję do ciągłego porównywania się do innych i niejaką satysfakcję osiąga dopiero w momencie, gdy poczuje, że jest od nich lepszy. Perfekcjonista jest przez to trudnym przyjacielem czy partnerem, wymagającym wiele od siebie, ale też od innych.

 

Perfekcjonista jest stale pochłonięty robieniem czegoś. Nie potrafi się solidnie zrelaksować, bo myśli o rzeczach, które mógłby zrobić w tym czasie. W konsekwencji nie potrafi cieszyć się z samego życia. Szczęściem dla niego (i tylko krótkotrwałym) jest sukces (i to niemały). Zajęcia, które nie prowadzą do niego, zdają się być zbyt „normalne” i nieproduktywne. A perfekcjonista nie lubi marnować swojego czasu.

 

 

JAK SOBIE RADZIĆ Z PERFEKCJONIZMEM?

 

Jeśli w jakimś stopniu odnajdujesz w sobie cząstkę perfekcjonisty, który nie pozwala Ci cieszyć się z samej drogi do celu, którego nie zadowalają małe rzeczy, możesz wypracować w sobie zdrowe nawyki, które uwolnią Cię od nieosiągalnego obowiązku bycia doskonałym:

 

 

Perfekcjonizm z jednej strony mocno motywuje do ciągłego rozwoju, podnoszenia swoich kwalifikacji i pełnego zaangażowania w to, co się robi, a z drugiej strony prowadzi do poczucia, że nie jest się wystarczająco dobrym. Kluczem jest tutaj spojrzenie na siebie jak na niedoskonałego człowieka, bo nie ludzi idealnych… i bardzo dobrze!

Pozwól sobie na niedoskonałość i poczuj się prawdziwie wolnym człowiekiem, wystarczająco dobrym, ze wszystkimi swoimi słabościami, które w żaden sposób nie umniejszają tego, jakim jesteś człowiekiem.

Kup licencję

Podobne wpisy