Pierwszy raz zetknęłam się z tym warzywem w zeszłym roku będąc na wyjeździe w Wielkiej Brytanii, gdzie na targach warzywnych można spotkać produkty pochodzące niemal z całego świata. Zainteresowana tą bulwą (przypominającą nieco korzeń imbiru czy chrzanu), zapytałam nieśmiało o jej nazwę, a odpowiedź „jerusalem artichokes” przyznam, że bardzo mnie zaskoczyła. Po sprawdzeniu tego tajemniczego zwrotu okazało się, że chodziło o topinambur, który nazywany jest inaczej słonecznikiem bulwiastym, ze względu na kwiaty, które wyglądem przypominają właśnie kwiaty słonecznika. Po odkryciu wszystkich drogocennych właściwości, które dostarcza nam to warzywo nie mogłam po prostu go nie kupić! Okazało się, że topinambur jest nie tylko zdrowy, ale tez bardzo oryginalny w smaku!
Topinambur jest ponadto niezwykle wytrzymały (odporny na nawet 30 stopniowe mrozy), nie potrzebuje jakiejś specjalnej pielęgnacji, zatem nie dziwi fakt, że uprawiany jest niemal na całym świecie, a do Polski przywędrował z Ameryki Północnej.
Co sprawia, że warto sięgać po topinambur?
Duża zawartość inuliny i niski indeks glikemiczny. Inulina jest naturalnym prebiotykiem, który pobudza wzrost zdrowych bakterii jelitowych (nazywanych probiotykami) przez co reguluje prace jelit, działa osłonowo na wątrobę oraz wzmacnia odporność całego organizmu. Ponadto niski indeks glikemiczny produktu przyczynia się do obniżenia poziomu cukru we krwi, przez co polecany jest osobom chorym na cukrzycę. Co więcej dzięki zawartości tych składników spożywanie topinamburu pomaga pozbyć się z organizmu toksycznych substancji zalegających w jelitach, dodaje energii oraz obniża poziom złego cholesterolu.
Niskokaloryczność – tylko 40kcal w 100 gramach!
Krzemionka. Krzemionka wspomaga metabolizm oraz produkcję komórek, stymuluje regenerację komórek naskórka, dzięki czemu skutecznie powstrzymuje proces starzenia się organizmu. Inaczej mówiąc, dieta bogata w krzemionkę odwdzięczy nam się pięknym stanem skóry, włosów, paznokci oraz zębów.
Posiada całe mnóstwo witamin i minerałów m.in. żelazo, potas, witaminę C oraz witaminę B1, wspierających pamięć i koncentrację oraz wpływających dobroczynnie na cały organizm.
A co możesz z niego przygotować? Same pyszności! Aromatyczną zupę – krem, surówkę (świetnie łączy się z gruszką), pieczone frytki o oryginalnym smaku, duszony topinambur z warzywami czy też – po ugotowaniu w osolonej wodzie z powodzeniem może zastąpić ziemniaki (jednak gotujemy go trochę krócej, gdyż szybciej staje się miękki).
Jestem ciekawa, czy znacie topinambur i jeśli tak co z niego lubicie przyrządzać?
8 komentarzy to “Na zdrowe jelita i wątrobę: topinambur”
Alinaa
Dobrze wiedzieć! Bo będąc ostatnio w knajpce coś o takiej nazwie było w karcie, nie zamówiłam, bo nie miałam pojęcia co to w ogóle jest, a teraz już wiem, że to nawet zdrowe! Chociaż sama się za to bym nie zabierała, nowości lubię próbować jak ktoś inny przygotuje:)
Alinaa, najprostsze co możesz przygotować (i to na pewno Ci wyjdzie) to herbata z plasterkiem topinamburu. Topinambur nazywany jest również „cytryną północy”, napój z jego dodatkiem ma działanie rozgrzewająco-orzeźwiające :)
To niesmawite, że inne nazwy topinambura (których nie znałam) doskonale oddają jego smak, który właśnie kojarzy mi się albo z gotowanym karczochem, albo ze słonecznikiem!
Ciągle szukam idealnego sposobu na jego przyrządzenie. Ostatnio zrobiłam zupę krem na boczku, posypaną posiekaną dymką. Wyszła całkiem niezła. Muszę spróbowac udusić go z innymi warzywami. Pomysł połączenia z gruszką też mi się podoba :-) No i nie wiedziałam, że jest taki super zdrowy!
Dorota, a próbowałaś zrobić chipsy z topinamburu? Widziałam ostatnio na jednej z tablic restauracyjnych połączenie kremu z marchewki z takimi właśnie chipsami. Bardzo mnie to zaciekawiło, bo lubię w ten sposób komponować smaki, jednak jeszcze nie próbowałam, a chyba się skuszę ;)
Gosiu, chipsy z warzyw to fajny pomysł. Nigdy sama ich nie robiłam. Muszę kiedyś spróbować, choć w obecnym momencie mojego życia stawiam raczej na bardziej korzystny stosunek czasu przygotowania do wartości kalorcznej (zdrowotnej i smakowej też, rzecz jasna) dania. Chipsy w mojej sytuacji (małe dieci i dramatyczny brak czasu) to trochę luksus ;-) Chociaż, z drugiej strony, może w ten sposób udałoby mi się przemycic mojej córce trochę warzyw…
No tak wszyscy go tak chwalicie . Samemu nawet bardzo mi smakował , przypieczony na maśle z czosnkiem , potem ugotowany . Jednak po spożyciu mam problemy jelitowe . Czy też tak macie ??? Czy coś z moim organizmie jest coś nie tak .
Topinambur jest bogaty w inulinę, a ta niestety może powodować wzdęcia (jak np. cebula, czosnek czy karczoch), dlatego dobrze jest nie spożywac na raz dużych ilości warzyw zawierających inulinę.
Dobrym pomysłem jest również łączenie topinambura z innymi warzywami.
Dobrze wiedzieć! Bo będąc ostatnio w knajpce coś o takiej nazwie było w karcie, nie zamówiłam, bo nie miałam pojęcia co to w ogóle jest, a teraz już wiem, że to nawet zdrowe! Chociaż sama się za to bym nie zabierała, nowości lubię próbować jak ktoś inny przygotuje:)
Alinaa, najprostsze co możesz przygotować (i to na pewno Ci wyjdzie) to herbata z plasterkiem topinamburu. Topinambur nazywany jest również „cytryną północy”, napój z jego dodatkiem ma działanie rozgrzewająco-orzeźwiające :)
To niesmawite, że inne nazwy topinambura (których nie znałam) doskonale oddają jego smak, który właśnie kojarzy mi się albo z gotowanym karczochem, albo ze słonecznikiem!
Ciągle szukam idealnego sposobu na jego przyrządzenie. Ostatnio zrobiłam zupę krem na boczku, posypaną posiekaną dymką. Wyszła całkiem niezła. Muszę spróbowac udusić go z innymi warzywami. Pomysł połączenia z gruszką też mi się podoba :-) No i nie wiedziałam, że jest taki super zdrowy!
Dorota, a próbowałaś zrobić chipsy z topinamburu? Widziałam ostatnio na jednej z tablic restauracyjnych połączenie kremu z marchewki z takimi właśnie chipsami. Bardzo mnie to zaciekawiło, bo lubię w ten sposób komponować smaki, jednak jeszcze nie próbowałam, a chyba się skuszę ;)
Gosiu, chipsy z warzyw to fajny pomysł. Nigdy sama ich nie robiłam. Muszę kiedyś spróbować, choć w obecnym momencie mojego życia stawiam raczej na bardziej korzystny stosunek czasu przygotowania do wartości kalorcznej (zdrowotnej i smakowej też, rzecz jasna) dania. Chipsy w mojej sytuacji (małe dieci i dramatyczny brak czasu) to trochę luksus ;-) Chociaż, z drugiej strony, może w ten sposób udałoby mi się przemycic mojej córce trochę warzyw…
Znałam z tylko z nazwy i omijałam w sklepach szerokim lukiem. Teraz na pewno wyprobuje na wszyskie sposoby. Dziekuje za artykul.
No tak wszyscy go tak chwalicie . Samemu nawet bardzo mi smakował , przypieczony na maśle z czosnkiem , potem ugotowany . Jednak po spożyciu mam problemy jelitowe . Czy też tak macie ??? Czy coś z moim organizmie jest coś nie tak .
Topinambur jest bogaty w inulinę, a ta niestety może powodować wzdęcia (jak np. cebula, czosnek czy karczoch), dlatego dobrze jest nie spożywac na raz dużych ilości warzyw zawierających inulinę.
Dobrym pomysłem jest również łączenie topinambura z innymi warzywami.