Od kilku dobrych lat, a w zasadzie od czasu kiedy zaczęłam bardziej zagłębiać się w temat zdrowego odżywiania, trafiam co jakiś czas na super produkt (czy to żywieniowy czy kosmetyczny), który po dokładnym przeze mnie przetestowaniu zyskuje miano „Moje odkrycie roku”. Swoją drogą w minionym roku padł chyba rekord, bo takich produktów było aż pięć, ale o nich innym razem ;). Wracając do sedna: siemię lniane to moje odkrycie 2011 roku! Proszę nie kręcić nosami! Siemię lniane jest nie tylko zdrowe, ale może być również smaczne, o czym mam zamiar Wam dzisiaj opowiedzieć.
Siemię lniane jest przede wszystkim bogatym źródłem kwasów Omega 3, które mają niezwykle korzystny wpływ na nasz metabolizm, układ krążenia, układ odpornościowy, hormonalny i układ nerwowy. W zasadzie kwasy Omega-3 działają zbawiennie na cały nasz organizm!
Ponadto te cudowne ziarenka zawierają mnóstwo błonnika, który poprawia funkcjonowanie układu pokarmowego, pomaga w pozbyciu się zalegających w orgazmie toksyn i obniża poziom złego cholesterolu we krwi.
Siemię lniane to także witaminy: A, E i B oraz minerały: cynk, żelazo, magnez i wapń. Ich działanie jest nieocenione: właściwości przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne, ochrona przed bardzo niekorzystnymi wolnymi rodnikami, które powodują starzenie organizmu, poprawa wyglądu naszej skóry, włosów i paznokci, ulepszenie pamięci i koncentracji i wiele, wiele innych korzyści!
Na temat wspaniałych właściwości zdrowotnych tych nasion nie będę się tym razem zbytnio rozpisywać. Skupię się natomiast na tym, jak powinniśmy spożywać siemię, aby czerpać z tego pełne korzyści. Zauważyłam, że mało się o tym mówi, a przecież to kluczowa kwestia, kiedy chcemy dostarczyć naszemu organizmowi tych wszystkich dobrodziejstw.
Siemię lniane źle znosi wysoką temperaturę. W związku z tym:
- Lepiej jest wybierać siemię w ziarenkach (w całości) i mielić je tuż przed spożyciem, aniżeli kupować takie mielone, które zanim trafi na sklepowe półki poddawane jest obróbce cieplnej, i z czasem utleniają się jego wszystkie właściwości zdrowotne.
- Ziarenka możesz zmielić w młynku do kawy, nie rób jednak tego dłużej niż 3 sekundy, gdyż mniej więcej po tym czasie ostrze młynka zaczyna się nagrzewać, a tego przecież chcemy uniknąć ;).
- Dodając siemię do innych potraw (zwłaszcza gorących) zwróć uwagę na to, aby go nie gotować, tylko dodać do już np. ugotowanej owsianki. Wysoka temperatura niszczy zawarte w lnie cenne kwasy Omega-3, dlatego naprawdę warto zwrócić uwagę na sposób przyrządzania.
Jeśli siemię lniane kojarzy Ci się z czymś co trudno przełknąć, chcę powiedzieć Ci dzisiaj, że wcale tak nie musi być. Wszystko zależy, w jakiej formie będziemy je spożywać. Ja swoją dzienną porcję dodaję zazwyczaj do owsianki lub koktajlu owocowego – kompletnie nie zmienia smaku tych produktów! Zmielonym siemieniem lnianym możesz również posypać kanapkę, sałatkę i w zasadzie każdą gotową potrawę!
Dodam na koniec, że tak jak chyba zresztą wszędzie, także i tutaj liczy się regularność. Spożywaj codziennie co najmniej łyżkę siemienia (możesz zwiększyć tę ilość nawet do 3 łyżek na dzień), aby w pełni odczuć jego dobroczynne działanie. Jestem ciekawa Waszych wrażeń związanych z tym produktem! Zetknęliście się już z siemieniem lnianym?
Podobne wpisy
-
Dynia dla pięknej skóry i zdrowego serca
-
Ostropest plamisty, czyli jak wyleczyć zaburzenia trawienia i wątrobę
-
5 powodów, dla których warto jeść cynamon
Zawsze kupowałam mielone, dobrze wiedzieć, że w całości jest zdrowsze dla nas. Młynka do kawy nie mam, jak inaczej mogę zmielić takie ziarenka? Ciekawe jakie inne odkrycia roku jeszcze zaprezentujesz :)
Daga, możesz spróbować ugnieść te ziarenka drewnianym tłuczkiem w miseczce, bądź po prostu, bardzo dokładnie przeżuwać pokarm i rozgryzać tym samym ziarenka lnu :)
Inne odkrycia roku na pewno się niebawem pojawią na blogu :)