Nie jestem weganką. Nie jestem nawet wegetarianką. Ale nie lubię mięsa i go nie jem. Dlaczego zatem, na pytanie: „Czy jesteś wege?” odpowiadam: „nie”? Z dwóch powodów. Po pierwsze nie lubię przypisywać się do żadnych grup, bo po prostu nie lubię klasyfikacji. Po drugie zjem czasem jajko, kozi ser jeszcze inny znajdujący się na pizzy (zatem odpada weganizm), a nawet czasem zdarzy mi się zjeść rybę (odpada wegetarianizm). I jaka ze mnie wege?
Wegetarianizm jest wtedy, gdy całkowicie wyłączasz ze swojej diety mięso ( w tym ryby i owoce morza). Weganizm występuje wtedy, gdy całkowicie rezygnujesz ze spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego (w tym jajek, serów, jogurtów czy mleka).
Skąd wzięła się u mnie ta odraza do mięsa? Możecie się śmiać, bo być może jest to i śmieszne. Dla mnie było to dość dziwne i zaskakujące. Odkąd zaczęłam bardziej zgłębiać się w jogę, więcej praktykować, medytować, węch stał się ostry jak nigdy, a organizm zaczął reagować na mięso –delikatnie mówiąc – nieprzychylnie. Ciekawe jest to, że spotkałam wiele osób praktykujących jogę, które miały podobnie. Być może sęk w tym, że jogę znacznie łatwiej i przyjemniej praktykuje się z lekkim żołądkiem (a mięso jak wiadomo mocno go obciąża) i nasz organizm automatycznie podpowiada nam co jeść, a czego nie. A może to jeszcze coś innego, o czym, póki co, nie mam pojęcia.
Niedawno dostałam od jednej z Was wiadomość, aby napisać artykuł o wegetarianizmie lub weganizmie i spróbować przekonać w nim, podając argumenty, że ta dieta ma sens. Jakiś czas temu napisałam na blogu o książce Nowoczesne zasady odżywiania, która właśnie takich argumentów posiada setki. Rzetelna, pełna badań i logicznych argumentów. Jeśli chcecie przejść na wegetarianizm lub weganizm, a brak Wam motywacji czy argumentacji, to sięgnijcie po tę książkę. Jeśli ona Was nie zdoła przekonać, to ja tym bardziej.
Tytuł artykułu jednak, zakłada, że napiszę coś o tym czy warto czy nie warto zostać wege. Nie jestem lekarzem, skończyłam tylko podyplomowe studia z psychodietetyki i mogę tylko podzielić się z Wami moimi wrażeniami i spostrzeżeniami. Mogę ewentualnie napisać osobny artykuł o tym, na co uważać w trakcie takiej diety, co suplementować czy też jakich błędów unikać. Ale to już Ty sam musisz zdecydować, czy ta dieta Cię przekonuje. Daj znać czy taki artykuł byłby dla Ciebie pomocny. A wracając do dzisiejszego wpisu.
Jeśli brakuje Ci pomysłów na to, czym zastąpić mięso, sery i inne produkty, a nie chce Ci się szukać przepisów w książkach kucharskich czy w internecie, wybierz się do wegetariańskiej restauracji. Jeśli mieszkasz w większym mieście, znajdziesz ich wiele, gdyż stają się coraz bardziej popularne i są naprawdę bardzo smaczne! Podejrzyj ich menu, sposób przyszykowania potraw czy nawet podania. Zainspiruj się! Jeśli nie masz w pobliżu takiego miejsca, zerknij w internecie w menu takich miejsc i zobacz jak kreatywnym możesz być dobierając składniki według nowych połączeń i mieszając smaki.
To, co mogę zapewnić, to na pewno to, że kiedy ograniczysz lub zrezygnujesz z mięsa Twój węch jak i smak mocno się wyostrzy. Odkryjesz nieznane dotąd smaki i połączenia. Nie będziesz chciał już jeść byle czego. Staniesz się nieco bardziej wymagający w swoich kulinarnych zachciankach. Ale zakładam, że to nic złego. Dlaczego bowiem mielibyśmy zadowalać się byle czym, jeśli mamy obecnie tyle smacznych i zdrowych możliwości?
Na koniec napiszę tylko coś jasnego i pewnie dobrze Ci znanego, czego jednak nigdy za wiele: odżywianie determinuje Twoje zdrowie. A pod tym pojęciem kryje się znacznie więcej: to co jesz, ma wpływ na to jak się czujesz, na to jak wyglądasz, jak śpisz, jak bardzo potrafisz się skoncentrować, ile masz siły i energii w ciągu dnia, jak wydajnie pracujesz i wiele wiele więcej. Odżywianie determinuje Ciebie.
PS Już teraz wiem, że powstanie kolejny artykuł z serii wegetarianizmu, weganizmu czy ogólnie zdrowego odżywiania, bo temat jest tak obszerny, a ja chciałabym Wam przekazać znacznie więcej informacji, które z pewnością nie zmieściłyby się w jednym artykule.