PureStyle.pl

Czy warto martwić się na zapas?

„Spędziłem większość życia, martwiąc się o rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły.”
Mark Twain

 

Do dzisiejszego krótkiego wpisu zainspirował mnie powyższy cytat. Jest mi on bliski, ponieważ ja również spędziłam sporą część swojego życia martwiąc się o rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły. Jeszcze kilka lat temu miałam dość dużą skłonność do zamartwiania się o różne rzeczy – najczęściej takie, które miały dopiero nadejść.

 

Byłam wręcz swoją osobistą wróżką, która wiedziała już dzień wcześniej, co ją spotka (oczywiście w negatywnym kontekście). Nie potrafiłam cieszyć się w pełni ani ze zwykłej codzienności, ani nawet wyruszając na wakacje, bo przecież mogę jeszcze zaspać, spóźnić się na samolot, może będą korki na drodze, bagaż może być za ciężki, zabłądzę i nie trafię do hotelu, pogoda mi nie dopisze, dostanę alergii od słońca, poobijam się na stoku… Mnóstwo obaw „na zapas”.

 

Wtedy tłumaczyłam sobie, że trzeba myśleć o takich rzeczach, bo gdy się już wydarzą, będę miała opracowany plan działania lub też moje rozczarowanie nie będzie tak duże. I tak miałam opracowany plan działania w stosunku do rzeczy, które nigdy się w moim życiu NIE WYDARZYŁY.

A nawet jeśli któryś z moich niepokojących scenariuszy postanowił stanąć mi na drodze to jedyne co potrafiłam wtedy pomyśleć, czy powiedzieć sobie to: „Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że coś pójdzie nie tak!”. Czy coś pozytywnego mi to przynosiło? Zupełnie nic! Jedynie utwierdzało mnie w przekonaniu, że moje czarne scenariusze sprawdzają się, zatem nadal myślałam w ten sam sposób.

 

Teraz już wiem, że martwić się o rzeczy, które mają nas spotkać za godzinę czy dwie, jutro, za tydzień czy za rok jest kompletnie bezużyteczne! To zbędne marnowanie swojej energii oraz strata czasu! To rezygnacja z bycia tu i teraz. Z tego, co dzieje się naprawdę, z tego co dzieje się w danej chwili.

Uświadomienie sobie tego i wypracowanie nowych nawyków nie było łatwe, ale z pewnością opłaciło się. Gdy tylko zaczęłam interesować się ścieżką rozwoju osobistego wiele niezrozumiałych wcześniej rzeczy nagle stały się dla mnie takie jasne!

 

Zachęcam Cie dzisiaj, abyś i Ty spróbował. Spróbował chociaż przez jeden dzień pozostać całkowicie obecny w teraźniejszości. Nie szukaj niczego w przeszłości, bo ona już minęła, nie martw się tym co będzie jutro, bo tego nie jesteś w stanie przewidzieć. Bądź obecny tu i teraz.

Zauważysz, że to, co tak Cię martwiło, wydawało się dużo bardziej straszne kiedy o tym tylko myślałeś, aniżeli później okazało się w rzeczywistości, gdy już tego doświadczałeś. A nawet jeśli czasem okaże się odwrotnie – pomyśl – co Ci to da, że będziesz martwił się na zapas?

Kup licencję

Podobne wpisy