Marek napisał do mnie wiadomość, że wpis Przedłużyć lato i wypocząć na wakacjach okazał się dla niego bardzo pomocny podczas ostatniego urlopu (z czego bardzo się cieszę). Jednak to, co nurtuje go przed kolejnymi wakacjami to kwestia, którą wtedy tylko poruszyłam. Marek zdradził, że w niedługim czasie wybiera się z żoną na Bali, gdzie różnica czasu w stosunku do Polski to aż 8 godzin. Co więcej, Marek leci z Anglii, także dochodzi mu dodatkowa godzina, co przyznasz jest sporą różnicą czasową.
Zapytał mnie czy znam jakieś sprawdzone sposoby, aby sam proces aklimatyzacji przebiegał prosto, szybko i bezboleśnie. Jako że sama kiedyś bardzo interesowałam się tym tematem i miałam okazje sprawdzić (nie tylko na sobie) co działa a co nie, postanowiłam podzielić się nie tylko z Markiem, ale także z Wami, bezpiecznymi metodami na szybką i zdrową aklimatyzację, tym bardziej, że wakacje dopiero co się rozpoczęły!
Naturalny rytm naszego organizmu
Jak wiecie, organizm człowieka działa w 24-godzinnym rytmie, na który składają się dwie fazy: aktywności i odpoczynku. Naturalny zegar biologiczny podpowiada nam zatem kiedy powinniśmy udać się na drzemkę, a kiedy otworzyć oczy i działać.
Jeśli jednak rytm ten zostanie zaburzony, mogą pojawić się takie objawy jak
- zmęczenie
- rozdrażnienie
- bóle głowy
- bezsenność.
Objawy te powiązane są mocno właśnie ze zjawiskiem jet lag, czyli zespołem nagłej zmiany czasowej. W przypadku dalekich podróży, kiedy przekraczamy co najmniej 3 strefy czasowe (wschód-zachód i zachód-wschód) nie sposób nie odczuć tego syndromu. Jest on tym bardziej kłopotliwy, im więcej godzin dzieli nas od miejsca startowego. Nasz organizm staje się zdezorientowany, a praca naszego zegara biologicznego zakłóca się. Objawy te, jak się domyślacie, można oczywiście zminimalizować.
Dzisiejszy wpis powstał na bazie moich podróżnych doświadczeń, tych bliskich jak i tych dalekich (niestety póki co tych drugich było znacznie mniej). Temat jest mi znany, gdyż jet lag „dopadł” mnie na pierwszym – dalszym wyjeździe, gdzie różnica godzinowa wcale nie była jakaś wielka, bo wynosiła tylko 3 godziny, a jednak. To, co sobie wyobrażałam, że wprawi mnie w cudowny nastrój już po przyjeździe zaczęło mi dokuczać. Temperatura nie taka, słońce za mocne, zmęczenie (ale spać nie mogłam) i ogólne poddenerwowanie.
Czekałam na ten wyjazd kilka dobrych miesięcy i nagle dwa pierwsze dni zleciały mi w podłym nastroju narzekania. W trzecim dniu w końcu coś ruszyło i od tamtej pory wszystko było w porządku. Po powrocie zaczęłam szukać możliwych przyczyn takiego zachowania i ogólnego złego samopoczucia. Kiedy przeczytałam o objawach jet lag wiedziałam już co za potworek mnie wtedy dopadł :). Na szczęście, przy kolejnym urlopie już wiedziałam jak sobie z nim poradzić.
Na początku musimy wyróżnić dwa kierunki podróży: wschód – zachód i zachód-wschód. Ten podział jest tutaj wymagany, ponieważ inaczej reagujemy, jeśli doba ulega skróceniu, a inaczej jeśli ulega wydłużeniu.
-
Gdy podróżujemy na zachód, np. z Polski do Nowego Jorku, doba wydłuża się, a my zyskujemy kilka dodatkowych godzin. Najlepsze co możesz zrobić tuż po przylocie na zachodnie tereny, to nie zasypianie w ciągu dnia, wytrzymanie do wieczora i pójście spać wtedy, gdy zapadnie mrok. Jeśli położysz się spać w ciągu dnia (bo w Polsce w tym czasie będzie już wieczór), w nocy będzie Ci ciężko zasnąć, a na następny dzień Twój organizm będzie znów dopominał się o sen. Możesz sobie pomóc wcześniej i już na kilka dni przed wylotem kłaść się później spać i również później wstawać, aby zniwelować różnicę czasu.
-
Inaczej sytuacja wygląda, jeśli podróżujesz na wschód, np. do Pekinu. Wtedy warto na kilka dni przed planowaną podróżą kłaść się wcześniej spać i wcześniej także wstawać. Spróbuj się wyspać podczas lotu. Po przylocie możesz mieć problemy z zaśnięciem, gdyż tamtejszy wieczór odpowiada naszej porze popołudniowej, warto jednak zrobić wszystko, aby się zrelaksować i spróbować zasnąć (na mnie świetnie działa lektura nudnej książki bądź czasopisma), a rankiem wstać i nie dosypiać, bo wieczorem problem bezsenności powróci. To, co fantastycznie nas rozbudza to słońce, zatem jeśli masz tylko możliwość, wystawiaj się od rana na promienie słoneczne.
Co jeszcze możesz zrobić
Istnieje ponadto szereg pomocnych i skutecznych (także sprawdzonych przeze mnie) porad, dzięki którym łatwiej i szybciej przystosujesz się do nowej pory, a sama podróż upłynie bardziej komfortowo.
-
Nawadniaj organizm. Podczas lotu dochodzi często do odwodnienia organizmu (także z powodu suchego powietrza), a taki potrzebuje znacznie więcej czasu, aby przystosować się do nowych warunków. Pij zatem dużo wody i napojów bezkofeinowych w czasie lotu jak i po nim, poziom zmęczenia z pewnością będzie mniejszy.
-
Unikaj napojów alkoholowych. Zostańmy jeszcze chwilę w temacie picia. Wiem i często obserwuję, że już w samolocie turyści zaczynają się odstresowywać ;). Jednakże picie alkoholu podczas długiej podróży samolotem to w zasadzie najgorsze co możesz sobie zrobić. Alkohol bardzo odwadnia organizm (tak jak sama podróż samolotem), dlatego jeśli tylko możesz zrezygnuj z niego, najlepiej już na kilka dni przed wylotem.
-
Załóż wygodne i luźne ubranie. To bardzo ważne, w tym wypadku po prostu musisz postawić na komfort. Obcisłe i wykonane ze sztucznych materiałów rzeczy schodzą na dalszy plan.
-
Wstań. Nie siedź w jednej pozycji bez przerwy. Przespaceruj się po samolocie co 1-2 godziny. Jeśli masz taką możliwość możesz zrobić kilka skłonów czy przysiadów, może zachęcisz także innych do ruchu ;). Wszystko to zapewni Ci lepsze krążenie i uśmierzy ból związany z zastaniem.
-
Dieta. Przed podróżą zjedz coś pożywnego, jeśli chcesz szybko usnąć w samolocie. Nie pij kawy i innych napojów kofeinowych, jeśli wiesz, że dolecisz do celu w nocy. Na miejscu natomiast spożywaj w ciągu dnia niewielkie posiłki bogate w błonnik oraz staraj się dostosować je już do nowego czasu.
-
Ustaw zegarek zgodnie z czasem docelowym. I zrób to już w Polsce (czy innym kraju, z którego wyruszasz). Pozwoli Ci to pomału dostosować się do panujących tam godzin, Twój umysł zacznie się przestawiać na inny, nowy dla niego rytm.
-
Ściągnij buty. Stopy albo kostki mają tendencję do puchnięcia podczas dalekich podróży samolotem, dlatego od razu po starcie ściągnij obuwie. To takie oczywiste, a jednak często o tym zapominamy.
-
Daj sobie czas! To chyba najważniejsze. Przez pierwszy dzień (a najlepiej dwa dni) po przybyciu na miejsce nie nadwyrężaj swojego ciała i unikaj większego wysiłku tak fizycznego jak i umysłowego. Odpręż się, zrelaksuj i pomyśl o czymś miłym.
Jeśli zjawisko jet lag nie jest Ci obce napisz koniecznie jak Ty radzisz sobie z nagłymi zmianami stref czasowych. Czy próbowałeś powyższych porad i czy są dla Ciebie skuteczne?
Jeśli lubisz temat podróży, być może zainteresuje Ciebie garść ciekawostek z pięknej Dominikany oraz moja „jogiczna” wyprawa do Indii.