Odnaleźć radość w byciu mamą.
Natknęłam się na te słowa kilka dni temu. To jedno ze zdań-celów, które zapisałam sobie ponad dwa lata temu. Wtedy nie rozumiałam do końca, na czym tak naprawdę polega macierzyństwo i ta cudowna więź między mamą i dzieckiem. Kochałam Anię całą sobą, byłam wdzięczna za nią, a jednak nie potrafiłam do końca cieszyć się jej obecnością. Spokój i radość odnajdywałam, spędzając czas na odpoczynku, niespiesznym wypiciu herbaty albo rozmowie z kimś bliskim, kto mnie wtedy rozumiał. Tak bardzo pragnęłam wtedy być najszczęśliwszą mamą pod słońcem! Albo chociaż… szczęśliwą.
Zapisałam sobie wtedy ten cel. Wiedziałam, że sporo pracy przede mną. Zaczęłam czytać książki i artykuły poświęcone dzieciom, obiecałam sobie, że będę bardziej angażować się w naszą relację… Coś zaczęło się zmieniać i z każdym kolejnym miesiącem więź między mną a Anią zaczęła się zacieśniać, a ja zupełnie nieświadomie zaczęłam odnajdywać tę radość, o którą tak mi chodziło.
Spotkałam ostatnio niesamowitą kobietę, mamę pięciu córek, która powiedziała mi, że owszem, bywało ciężko, ale niczego nie żałuje i teraz jest spełnioną, szczęśliwą kobietą. I myślę sobie, że dzieci to taka nasza inwestycja, na początku może i jest trudno, jednak z czasem zaczynamy zauważać inne rzeczy, bardziej fascynujące niż zmiana pieluszki czy nocne wstawanie.
Macierzyństwo to piękna droga, choć pełna wyboistych szlaków i zakrętów, pokryta czasem kamieniami, a innym razem mięciutką trawą. Nierzadko każdy dzień podczas takiej wędrówki jest do siebie podobny, a my zaczynamy popadać w swego rodzaju rutynę. Jednak gdy się zatrzymamy i rozejrzymy wokół, dostrzeżemy, że wśród tych kamieni i traw nieśmiało wyrastają wielobarwne kwiaty, poczujemy, jak delikatne promienie słońca padają na naszą skórę, otulając ją ciepłem, usłyszymy śpiew ptaków i szum liści na drzewach. Innymi słowy: dostrzeżemy coś więcej, aniżeli nasze poświęcenie i codzienne wyrzeczenia. Tak było właśnie ze mną. I teraz, nawet w pochmurny dzień, potrafię odnaleźć światło. W JEJ oczach, JEJ uśmiechu i NASZEJ więzi, która – jak dla mnie – jest nieporównywalna z jakimkolwiek innym uczuciem.
Wszystkiego pięknego dla każdej mamy pod słońcem! I dla mojej ukochanej mamusi, która dała mi życie, nauczyła mnie kochać i na którą zawsze mogę liczyć. Kocham Cię, mamuś, i teraz już rozumiem, co to znaczy miłość do dziecka, o której tak często mi mówisz.
Tekst pochodzi z tego wpisu na IG.
Zdjęcia: Justyna Zamara.