Sylwia była kierowniczką w niedużym sklepie odzieżowym. Pracowała codziennie po minimum 10 godzin i często z tego powodu czuła się wyczerpana tak fizycznie jak i psychicznie. Miała jednak swoje sposoby, aby w momentach kryzysowych – które przychodziły kilkakrotnie w ciągu dnia – szybko pobudzić ciało i mózg. Kawa, napoje energetyczne, mocna herbata, stały się dla niej niezmiennym punktem programu jej dnia. Z czasem 2 filiżanki kawy nie wystarczały i Sylwia miała wrażenie, że potrzebuje coraz to więcej kofeiny.
Kofeina przywraca czujność umysłu w momentach senności i zmniejsza odczucie zmęczenia fizycznego. Jednak organizm człowieka ma tendencję do przyzwyczajania się do tej substancji i z czasem wpływ kofeiny na nasz organizm zmniejsza się, stąd mamy wrażenie, że jedna filiżanka kawy nie pobudza już tak mocno, jak np. miesiąc temu (przy regularnym spożywaniu).
Ponadto „kop energetyczny” jest zwodniczy, ponieważ już po 30 minutach od spożycia napojów kofeinowych, przychodzi moment opadnięcia sił, i często czujemy się wtedy jeszcze gorzej aniżeli przed ich wypiciem.
Kubek mocnej kawy lub puszka napoju energetycznego, stały się znakiem rozpoznawczym Sylwii. Wśród personelu i stałych klientek zaczęły nawet powstawać żarty na ten temat. Jednak Sylwii w ogóle one nie bawiły. Czuła się coraz bardziej rozdrażniona i nie mogła sobie poradzić z wykonaniem jakiegokolwiek zadania bez uprzedniego wypicia podwójnego espresso. Pewnego dnia w ich sklepie robiła zakupy dietetyczka i jednocześnie znajoma Sylwii, która od razu zauważyła, że jej koleżanka nie wygląda dobrze, a puszka napoju energetycznego w jej ręce była tutaj pierwszym i w zasadzie najważniejszym sygnałem. Od razu w jej głowie zrodziło się pytanie: jak przekonać osobę głęboko zakorzenioną w swoim nawyku? Zaproponować jej lepszą alternatywę! Tak też uczyniła…
O tym jak wprowadzać nowe nawyki do swojego życia możesz przeczytać w artykule: Jak wprowadzić nowe nawyki do swojego życia.
Chcesz wiedzieć co może dać Ci energię, pobudzić Twój mózg i korzystnie wpłynąć na Twoje zdrowie? Odpowiedź jest prosta i jakże smaczna: czekolada! Ale nie taka zwykła, tylko czekolada gorzka, która zawiera minimum 70 proc. kakao.
Filiżanka kawy dziennie, jest jak najbardziej w porządku. Jednak z pewnością jej efekt pobudzający nie będzie dłuższy od pobudzenia po spożyciu gorzkiej czekolady – podsumowała dietetyczka. Sylwii początkowo nie spodobała się wizja jedzenia bądź picia czegoś gorzkiego. Szybko jednak zmieniła zdanie poznając wszystkie korzyści płynące ze spożycia tego cudownego produktu.
- Gorzka czekolada została sprowadzona z Ameryki Południowej do Europy jako lekarstwo, które skutecznie stymulowało mózg. Po spożyciu gorzkiej czekolady (dzienna „bezpieczna” dawka to ok. 20-100g) krew zaczyna szybciej krążyć, przez co usprawnia się proces myślenia i zdolność uczenia się. Odpowiedzialna za ten proces jest zawarta w gorzkiej czekoladzie teobromina, która utrzymuje się w organizmie aż cztery razy dłużej niż kofeina i jest łagodniejsza dla serca.
- Cheng Lee z Cornell University wykazał, że gorzka czekolada bogata jest w antyoksydanty, zwane również flawonoidami. Antyoksydanty niejako oczyszczają nasz mózg z wolnych rodników, które z kolei powodują przedwczesne starzenie się organizmu. Wyobraź sobie, że gorzka czekolada zawiera dwa razy więcej antyoksydantów niż czerwone wino i aż trzy razy więcej niż zielona herbata! Nie bez powodu coraz więcej kosmetyków powstaje na bazie masła kakaowego.
- Gorzka czekolada poprawia nastrój! Nie tylko dlatego, że jest smaczna i już w trakcie jej spożywania odczuwamy masę przyjemności, ale również dlatego, że zawiera związek chemiczny (anandamid), zwany „związkiem radości” (prawda, że brzmi cudownie?). Związek ten uwalniany jest do mózgu, gdy po prostu czujesz się dobrze. Ponadto spożycie gorzkiej czekolady wytwarza endorfiny (wzrasta poziom serotoniny we krwi), dzięki którym poczujesz się błogo i bardzo przyjemnie. Sprawdziłam, potwierdzam! ;)
- Gorzka czekolada zalecana jest przede wszystkim osobom aktywnym fizycznie (masz kolejny powód, aby wyjść z domu i trochę się poruszać!) i takim, od których wymaga się intensywnej pracy fizycznej jak i umysłowej. Zawiera bowiem składniki (np. magnez), które są niezwykle pomocne w momencie wzmożonego wysiłku organizmu.
- Podobno gorzka czekolada pomaga również w utrzymaniu szczupłej sylwetki. Naukowcy z uniwersytetu w Kopenhadze twierdzą, że ciemna czekolada wywołuje w nas uczucie sytości przez co możemy zjeść nawet o 15% kalorii mniej w ciągu dnia.
Zachęcam Was jednak do umiaru, bo nawet w gorzkiej czekoladzie kryje się sporo kalorii (w 100g około 550 kcal). Zdecydowanie unikajcie białej i mlecznej czekolady, które niestety nie przynoszą wszystkich wspomnianych korzyści (no, może oprócz przyjemności odczuwanej w trakcie ich spożywania).
Nasza dzisiejsza bohaterka Sylwia, po wysłuchaniu rad jej klientki postanowiła przerzucić się właśnie na gorzką czekoladę. Z początku podchodziła do całego przedsięwzięcia z niesmakiem, jednak z czasem odkryła, że nie doceniała gorzkiej czekolady ani pod względem walorów smakowych ani zdrowotnych.
Nie zrezygnowała wprawdzie z kawy (ale z napojów energetycznych już tak!), jednak obniżyła znacznie jej ilość – do dwóch filiżanek dziennie. Dodatkowo, dziewczyny ustaliły, że do każdej wypitej espresso, Sylwia wypije szklankę niegazowanej wody. Efekty całego przedsięwzięcia? Bardzo zadowalające.
Najlepiej przekonaj się na sobie :).