PureStyle.pl

Czy warto pić kawę i jaką wybrać?

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na zlecenie jednej z największych sieci kawiarnianych na świecie, aż 75% Polaków pije kawę regularnie, w tym większość robi to w domu, a jedna trzecia rozkoszuje się kawą zakupioną w mieście. Najczęściej wybieramy kawę parzoną, jednak nie rezygnujemy również z szybkiej do przyrządzenia kawy rozpuszczalnej. Niestety także i tutaj sprawdza się powiedzenie, że to co szybkie niekoniecznie jest zdrowe. Zatem czy warto pić kawę i jeśli tak, to jaką kawę wybrać?

Nie zaliczam się do tych 75 proc., co nie oznacza, że kawy nie lubię. Smak jak i zapach kawy – ubóstwiam. Jednak dla mnie picie kawy kojarzy się z błogim relaksem, chwilą odetchnienia, refleksją, a czasem towarzyskim spotkaniem (niestety nie wszyscy moi znajomi rozkoszują się kawą tak jak ja). Jest zatem dla mnie wręcz rytuałem, a nie tylko wypiciem filiżanki małej czarnej, na który pozwalam sobie zazwyczaj dwa razy w tygodniu. Wiem, że wiele osób sięga po kawę dla przebudzenia. Ja jednak znam i stosuję lepsze środki pobudzające (choćby zielona herbata!), dzięki czemu moje uzależnienie od takich pobudzających środków zazwyczaj wychodzi mi na zdrowie :). Ostatnio miałam krótką pogawędkę właśnie w temacie kawy, w której to mój rozmówca zadał mi pytanie: rozpuszczalna, parzona, z ekspresu, a może zielona? Która kawa jest dla nas najzdrowsza? Ekspertem od kawy nie jestem, jednak jeśli już coś jem czy też piję to zwykle mam świadomość oraz wiedzę dotyczącą wszystkich zalet jak i wad tych rzeczy. Dzisiaj zatem króciutko: jaką kawę wybrać, aby odnieść najwięcej korzyści?

Najpopularniejsze i najłatwiejsze do przyrządzenia w domu są kawy rozpuszczalne i parzone. Niestety kawy te niekoniecznie są dla nas korzystne. Jest wiele sporów (do dziś nierozstrzygniętych) odnośnie oddziaływania ich na nasz organizm. Przeciwnicy rozpuszczalnej podają za przykład ochratokscynę A, truciznę zawartą w kawie rozpuszczalnej i produkowaną przez pleśń, która jest szczególnie niebezpieczna dla naszego zdrowia, gdyż zaburza pracę układu odpornościowego i nerwowego. Z kolei kawa parzona tworzy zawiesinę (poprzez pozostawienie fusów w filiżance), które podrażniają ściany żołądka, mogąc tym samym powodować wrzody (szczególnie, jeśli jest pita na czczo).

Najlepiej wybierać kawę z ekspresu. Ma to związek z długością pozostawienia zmielonych ziaren kawy w wodzie. Im krócej tym lepiej dla naszego napoju. Taka kawa nie tylko wtedy pobudzi nasz umysł do działania, ale dodatkowo ochroni układ nerwowy. Co więcej wykazano, że picie kawy może zmniejszać ryzyko wystąpienia niektórych nowotworów, np. wątroby czy jelita grubego. Ponadto ze względu na dużą zawartość polifenoli (antyutleniaczy) zawartych w kawie z ekspresu, spowolniamy proces starzenia się organizmu. Dlatego właśnie nie pijam kawy na co dzień w domu, tylko zostawiam na wybrane okazje w kawiarni.

A co z zieloną kawą, która jakiś czas temu wkroczyła na polski rynek obiecując nie tylko zdrowe pobudzenie, ale dodatkowo pozbycie się zbędnych kilogramów? Z mojej wiedzy wynika, że nie warto w nią inwestować. Do tej pory nie przeprowadzono wiarygodnych badań, które miałyby potwierdzić zdrowotne właściwości zielonej kawy. Jeśli szukacie odpowiednika małej czarnej, polecam Wam kawę zbożową, która jest źródłem wielu witamin, błonnika i przeciwutleniaczy.

Pamiętajcie przy tym wszystkim o umiarze. Dwie do maksymalnie trzech filiżanek dziennie dobrej jakościowo kawy (czyli maksymalnie trzy pojedyncze espresso, czyli jeśli zamawiasz dużą kawę z dodatkowym espresso to załatwiasz tym samym swój dzienny limit) nie tylko wpłyną korzystnie na nasze zdrowie, ale dodatkowo spowodują, że będziemy czuć się lekko pobudzeni, a nie nienaturalnie nakręceni ;).

Jeśli jesteś szczęśliwą posiadaczką ekspresu do kawy, pamiętaj, aby nie wyrzucać fusów – przydadzą się do przyrządzenia najlepszego na świecie peelingu do ciała!

Kup licencję

Podobne wpisy